Witajcie!
Jak wam mija dzisiaj dzień?
Ja siedzę sama a w sumie to z rodzicami bo chop poszedł do pracy i jakoś do samotności nie miałam natchnienia.
Ale za to jak pracowicie było :)
Dzisiaj taki łączony pst czyli typowy misz masz.
Na wstępie no właśnie chciałam wspomnieć co nieco o niedostępnym już w katalogu peelingu do stóp z AVONu - ja ubolewam nad tym że nigdzie go nie można dostać bo był moim ideałem.
Opakowanie: Jak widać na zdjęciu jest to odkręcany słoiczek - plastikowy o pojemności 150ml. Czyli naprawdę sporo mamy kosmetyku do zużycia. Lubię tego typu pudełka bo wykorzystuje produkt do końca i nie ma najmniejszego problemu z wydobyciem go. Peelingi do stóp potrafią być bardzo gęste :)
A teraz skład:
Konsystencja: Jest to taka galaretka z wieloma drobinkami peelingującymi o bardzo świeżym zapachu takim mentolowo-ziołowym.
Moja opinia: Świetny peeling a do tego bardzo wydajny. Ja go stosuję chyba czwarty miesiąc i jeszcze 1/3 opakowani pozostałą - choć przyznam że w listopadzie otworzyłam innego gagatka który mi się zaplątał i właśnie termin ważności mu minął - choć z tym jest podobnie. Nie wiem dlaczego ale peelingi do ciała, twarzy i stóp idą mi w bardzo wolnym tempie. Aj ale nie miałam rozważać dlaczego. Więc pieni się odpowiednio do konsystencji. Bardzo dobrze oczyszcza stopy. I nawet kłykcie mojego chopa pachną a nie zalatują polotkiem :) Po jego użyciu lepiej wchłania się krem i nie mam bardzo zeschniętej skóry na stopach. Fajnie usuwa zrogowacenia - choć wiadomo przy pierwszym użyciu nie można liczyć na cuda. Także ogromnie żałuję ze już nie jest w sprzedaży i ostatni z moich zapasów dobija dna.
Dostępność: brak
Cena: 150ml kosztowało ok 10zł
Ocena: 4+/5
Kurde a jeszcze mi ciśnienie podnieśli przed chwilą że u mnie zlikwidowali paczkomaty i zostawili tylko jeden na całe miasto a reszta to awizomaty - o których muszę poczytać. Bo jak co żeby po paczkę jechać na koniec Legnicy to mi się nie uśmiecha.
A teraz to co dzisiaj lepiłam z pomocą mamy przez 2,5h.
Więc po lewej macie pierożki, które ugotuję jak P. wróci z pracy a po prawej to co zostało już zgotowane - troszkę się tego nazbierało - ale dla pierogów warto.
A taką oto choineczkę mam u siebie po lewej jak było ciemno, po środku tańczący mikołaj a po prawej w świetle dziennym :)
I na dzisiaj to już wszystko!
Pozdrawiam cieplutko!
A od jutra do pracy.
Aga!!!
Generalnie lubię produkty Avonu do pielęgnacji stóp, ale tego akurat nie miałam.
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam tego peelingu, ale lubię krem zmiękczający z tej serii ;) 2,5 h pierogów? nieźle :) ja przez tyle ostatnio smażyłam naleśniki na krokiety ;)
OdpowiedzUsuńMmmm uwielbiam pierogi ; D
OdpowiedzUsuńNo Avon tak ma, że jak coś fajnego to cżęsto wycofuje....później trzeba polować w specjalnych ofertach ;)
OdpowiedzUsuńale pierogów....a jaki farsz?
U mnie 3 nowe postawili paczkoamty a u Ciebie likwidują co za bzdura....
no ruski
UsuńA fakt jak już coś dobrego zrobią w AVON to znika jak kamfora - nie wiem czy pamiętasz kiedyś była taka maska bananowa do włosów bes spłukiwania u mnie znajome na zapas brały po 10 sztuk - i nagle zniknęła.
No u mnie z 4 paczkomatów zrobili awizomaty - właśnie lukam co to - dobrze że choć z tych paczkomatów zadzwonili powiedzieć że przekierują przesyłkę i gdzie :)
no niestety koniec obijania się;)
OdpowiedzUsuńpierożki mniam!!!
OdpowiedzUsuńco do peelingu to go nie używałąm nigdy,nacięłam się już na 2 i nie miałąm ochoty kolejnego próbować,a widać,że szkoda :/
Jak dobrze kojarzę to ze dwa - 3 lata już go nie ma - ogólnie ciężko trafić na dobry peeling do stóp :)
Usuńa z czym te pierożki? wyglądają przepysznie ;)
OdpowiedzUsuńa pierożki ruskie :) Ale jak tyle się nalepiłam to później jeść mi się nie chciało :)
Usuńja też tak mam, jak się narobię i napatrzę to mi się jeść odechciewa :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj tego peelingu poszukać w stacjonarnych punktach Avon'u. Często jeszcze mają takie zapasy kosmetyków wycofanych.
OdpowiedzUsuń2,5 h.....właśnie dlatego bardzo rzadko robię pierogi:P
OdpowiedzUsuńkocham pierogi :D w wigilie to ja zjadlam wszystkie :( :D
OdpowiedzUsuńa co do avonu to niezbyt lubie ich kosmetyki :/
nie miałam ale nie przepadam za ich kosmetykami chociaż muszę wypróbować jeszcze pary by powiedzieć im albo stanowcze nie albo tak :)
OdpowiedzUsuńkochana,może mnie odwiedzisz i wspólnie nalepimy mi pół zamrażarki pierogów? :)
OdpowiedzUsuńja sie tak nalepilam przed swietami:)
OdpowiedzUsuńa ja lubię peeligi do ciała i używam je wtedy również do stóp ;)
OdpowiedzUsuńmm pierożki!!
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten peeling i był taki sobie :)
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę bo u mnie dopiero co paczkomat otworzyli, tyle że na moje miasteczko jeden w zupełności wystarcza :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pierogi ;) (ale chyba pomyliłaś strony, po lewej masz ugotowane, a nie po prawej :P) Peelingów do stóp w sumie nie używam, ale niedługo jeden do mnie trafi z wymianki ;) I w sumie z Avonu, ale to nowsza seria chyba, z Papają :P A choineczka fajna, zwłaszcza w ciemnościach :)
OdpowiedzUsuńJa go dość szybko zużyłam :) Teraz mam pomniejszoną wersję tego płynu i niedługo mi się skończy. Mam zamiar kupić nowego micela z Garniera :)
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z tym peelingiem, ponieważ zależy mi na usunięciu zrogowaceń. Niestety, moje stopy przypominają tarkę. Są szorstkie i nieprzyjemne w dotyku...
OdpowiedzUsuńmiło zobaczyć jakieś pozytywne opinie o produkcie z avonu, którego jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńa pierożki <3 mniam
lubię en peeling :)
OdpowiedzUsuńPodziel się pierogami :D Uwielbiam takie domowej roboty. Peelingów do stóp nie używam, wolę tarkę i porządne wymoczenie w ciepłej wodzie :)
OdpowiedzUsuńTylko zobaczyłam Twoją michę pierogów :O aaaaaaale mi ślinka cieknie ;)!
OdpowiedzUsuń