środa, 31 grudnia 2014

Ostatnie denko tego roku - grudniowe.

Witajcie!

Dziś chciałabym zadośuczynić i wyrzucić śmieci na śmietnik - tak więc co udało mi się wyrzucić w grudniu. Może nie jest tego bardzo dużo ale wszystkie zużyte produkty cieszą :)

Całosć prezentuje sie nastepująco:
A teraz po kolei:
Do pielęgnacji twarzy zużyłam:

1. Mleczko do demakijażu All about beauty z TESCO - fajne i gęste, dobrze usuwa makijaż póki co zapasy zużywam ale myślę ze kiedyś wrócę.
2. Micel z Biedronki - ja sie z nim  nie polubiłam bo bardzo mi szczypał oczy jednak do usuwania makijażu z twarzy był OK.
3. Alterra krem koloryzujący - termin minął a ja sie z nim tak okrutnie męczyłam że nawet połowy nie zużyłam - więcej zdecydowanie nie kupię.

Do mycia ciała:

4. BeBeauty żel/peeling do ciała - uwielbiam i szkoda że już nie ma w sprzedaży :/
5. AA - żel do mycia ciała cytrusowy - śmierdziel choć mył dobrze. Zdecydowanie nie kupię więcej.
6. Joanna - żel do higienty intymnej - dobry a dla mnie plus za małą pojemność do nie zalega na półce miesiacami.
7. Lorin - lawendowa sól do kąpieli moja ulubiona, tania i uwielbiam zapach lawendy :)

Pielęgnacja ciała:

8. Tołpa serum antycellulitowe - dla mnie średniak więc nie planuję powrotu.
9. AVON - spray do stóp z zieloną herbatą - uwielbiam :)
10. Krem do stóp z Green Pharmacy - ogólnie bardzo lubię te kremy i często do nich wracam.
11. Cien - krem do rąk średniak jednak w swojej cenie wypada bardzo dobrze.- moze kiedyś jeszcze kupię.



Różne:
12. Synergen - antyperspirant - dla mnie totalny bybel porotów nie planuję.
13. Colgate - pasta do zębów wybielająca - zakupuję regularnie rózne wersje.
14. Chusteczki nawilżone z Kauflanda - moim zdanie do nieczego - powrotu nie planuję.
- Nivea chusteczka nwilżona - muszę przyznać że zaciekawiła mnie może kupię pełnowymiarowe opakowanie :)
15. Szczoteczka do zębów Oral-B - zabrakło na tym zdjęciu jednak jest na ogólnym :)

Suplementy:

16. Suplementy:
- jak zwykle magnez - faktycznie nie pamiętam kiedy ostatnio złapał mnie skurcz :)
- Urosept - zapobiegawczo :)
- Nimesil - przeciwbólowo - jednak u mnie już nie działą praktycznie w ogóle :/
- Aspirin C - choróbsko się przypałętało więc trzeba było z nim walczyć :)




I to już wszystko.
Dużo tego nie ma ale cieszy mnie każdy kosmetyk który udało mi sie zużyć. Tylko zele pod prysznic, chusteczki nawilżone i paste do zębów zużywam co miesiąc reszta kosmetyków była ze mną albo 2-3 miesiące a nawet i dłuzej :)

Znacie coś z mojego denka?

Udanej zabawy Sylwestrowej i oby Nowy rok był jeszcze lepszy od tego co mija!

Do zobaczenia za rok!
Aga!!!

wtorek, 30 grudnia 2014

Zakupy z ostatnich 3 miesięcy :)

Witajcie!

A dziś u mnie haul zakupowy który jak na mnie jest ubogi i gdyby nie zamówienie z DMu to byłoby całkiem mało. A tak oto prezentuję się zakupy:
zamówienie z DMu:



1. 3 żele pod prysznic z zimowej limitki
2. 2 mydła do rąk
3. Dla mojego P. też musiał być jakiś zakup więc jest żel
4. krem do rąk z mocznikiem
5. 2 kremy do stóp z mocznikiem jeden 10% a drugi 25%
za całość z przesyłką zapłaciłam jakoś 63zł


zamówienie z AVON (w sumie to nawet 3 zamówienia)



1. Kremowy żel do mycia twarzy ANEW - 8,99zł
2. Lekki krem do twarzy ANEW - 12,99 zł
3. 2 sztuki kredki do oczu Sugar Plum - 19,98zł
4. A dla mojego P. żel pod prysznic oraz żel do golenia za ok 8zł





W markecie zakupiłam :



1. sól do kapieli ON Line mleko i miód - za 4,50zł













2. Zmywacz do paznokci w POLO - cena widniała 2,99zł a przy kasie wyszło 4,99zł - ach ale w Wigilię machnęłam ręką jednak sklep mnie do siebie zraża :/



A teraz łupy z Rossmanna:



1. Tyle osób chwali tą emulsję z Alterry że sama się skusiłam a była akurat na promocji za 6,99zł
2. Pędzelek do cieni ellite - kurcze tylko tak go położyłam że nie mogę znaleźć :/ za 8,99zł
3. Isana limitowane mydełko - 2,59zł








4. ISANA limitowany płyn do kapieli - 4,29zł
5. Odżywka ekspresowa do włosów - za 4,99zł można wypróbować
6. Isana wzięłam na zapas mydełko z limitki :)






A teraz ostatnie wygrane:
U Cammie wygrałam:



JOIK - peeling grapefruit i mandarynka :)









U Martyny (MDTM) wygrałam:


1. Revolution - cienie do powiek
2. real Techniques - gąbeczka do podkładu
3. The Body Shop - masełko do ust








To byłoby już wszystko i zdecydowanie kupowałam rzeczy których aktualnie nie miałam - DM w sumie był największą zachcianką :)

Jeszcze denko z tego roku i można będzie go już zamknąć :)

Spodobało się Wam coś szczególnie?

Pozdrawiam!
Aga!!!

sobota, 27 grudnia 2014

Joanna Naturia żel do higieny intymnej - ekstrakt z babki lancetowatej.

Witajcie!


I jak tam po Świętach nie jesteście przejedzeni?
Dziś lekki post o żelu do higieny intymnej z którym u mnie było różnie jednak suma summarum polubiliśmy się :
 Joanna Naturia - żel do higieny intymnej - ekstrakt z babki lancetowatej.




Opakowanie: Mała 100ml buteleczka, z twardego plastiku i z zamknieciem na 'zatrzask' które przez cały okres używania pozostaje na swoim miejscu. Dzięki przeźroczystemu opakowaniu jesteśmy w stanie do samego końca kontrolować zużycie produktu.












Konsystencja: Żel jest dość rzadki i moze niezauważenie przelać się przez palce do wanny. Zapach ziołowy jednak niezbyt intensywny. Bardzo dobrze się pieni i nie trzeba go dużo :)














Co nieco od producenta












Skład:





 Moja opinia: Na samym początku używania go byłam święcie przekonana że był przyczyną wkurzającej infekcji. Podchodziłam do niego drugi raz jak pies do jeża i muszę przyznać że skończyło się to o wiele lepiej niż przy pierwszym razie. Bardzo dobrze oczyszcza miejsca intymne przy czym jest również wydajny. Ja sój żel używałam ok 2 miesięcy także jak na 100ml bardzo dobry wynik. Pieni się bardzo dobrze i delikatnie pachnie. Przypuszczam ze do niego nie powrócę ponieważ u mnie prym teraz ma Lactacyd :)


Moja ocena: 3,5/5
Dostępność: Markety
Cena: za swój akurat zapłaciłam 2,50zł

Miałyście?
Lubicie?


Pozdrawiam!
Aga!!!
 

środa, 24 grudnia 2014

Świątecznie :)

Witajcie!


Wiem ze dziś końcówka prac domowych i przez ostatni czas każda z nas miałą mniej wolnego czasu na 'blogowanie'. Jednak dziś przychodzę do Was z życzeniami światecznymi i małym akcentem światecznym :)





Kiedy świąteczny stół się ugina,
śpiewa kolędy cała rodzina,
na niebie pierwsza gwiazdka już świeci
niech Was bogaty Mikołaj odwiedzi.
100 choinek w lesie,
prezentów ile Mikołaj uniesie,
bałwana ze śniegu i mniej życia w biegu,
oraz tyle radości co ryba ma ości

Z całego serducha życzę Wam wszystkiego dobrego i aby Nowy Rok był jeszcze lepszy od bieżacego :)

Kochani nie przejedzcie się zbyt dużo!


Aga!!!

poniedziałek, 22 grudnia 2014

AVON Planet Spa - Maseczka z Tureckiej Łaźni Termalnej.

Witajcie!

Dziś chciałabym wspomnieć co nieco o maseczce do twarzy która jest ze mną dość długi czas i jej żywot się zakończył a jest to:
AVON - Planet Spa - Maseczka z Tureckiej Łaźni Termalnej:




Opakowanie: typowe dla maseczkek AVON - z miękkiego plastiku gdzie zużyjemy ją praktycznie do końca bez przecinania opakowania - choć ja nie byłabym sobą gdyby tego nie zrobiła. Szkoda tylko że nie ma jak kontrolować zużycia :)





Konsystencja: Gęsta, brązowo, po zastygnięciu jasno beżowa, bez problemu rozprowadza się na twarzy i po jakiś 15 - 20 minutach tworzy jsną skorupę. zapach delikatny kadzidełkowaty.









Aby nie było po lewej na mojej twarzy zaraz po nałozeniu a po prawej jak sobie wyschła :)











Skład i co nieco od producenta:












Moja opinia: Zaaniem maseczki jest oczyszczenie twarzy i jak dla mnie w tym zadaniu spisuje się wręcz idealnie. Twarz jest oczyszczoan jednak nie wysuszona - choć po całym zabiegu polecam zastosowanie kremu. Osobiście to zawsze miałam problemy ze zmyciem jaj z twarzy i zajmowało mi to dość sporo czasu - jednak dla samego efektu warto. Producent pisze że zastyga w 5 minut u mnie niestety trwało to czasami do 20 :) Lubię maseczki do twarzy a ta nie dość ze bardzo dobrze działa to jeszcze jest pieruńsko wydajna. U mnie nie zaobserwowałam ściągnięcia twarzy czy suchych skórek po zabiegu także jestem z niej zadowolona - a dodatkowo delikatny zapach jest u mnie kolejnym atutem.

Ocena: 4,5/5
Dostępność: konsultantki AVON
Cena: w zależnosci od promocji ok 10zł

Miałyście?
Lubicie?

A teraz chciałabym odpowiedzieć na zaprozenie to TAGu od Silver :)


1. Co zmieniłabyś w swoim życiu?
Aktualnie nic bym nie zmieniła ponieważ poważne zmiany nastąpiły u mnie w listopadzie z których szczerze jestem zadowolona :)
2. Twoją największą zaletą jest...
Oj nie wiem zapewne mam więcej wad niż zalet ale z tego co powiedzieli mi ostatnio ‘byli’ współpracownicy to że pomimo wszelkich przeciwności zawsze jestem życzliwa, uśmiechnięta i pomogę w każdej sytuacji .
3. Czy mając perspektywę lepszej pracy i lepszego życia, ale poza granicami Polski i z dala od rodziny, wyjechałabyś? Dlaczego?
Zdecydowanie bym wyjechała i jest to kolejny krok do którego powoli zaczynam ‘dorastać’. A dlaczego a chociażby z przyczyn finansowych i perspektywy lepszej pracy. Wiadomo rodziny zawsze będzie brakować ale od czego są komunikatory głosowe z funkcją wideo.
4.  Czym jest dla Ciebie szczęście?
Dla mnie szczęście jest wtedy kiedy jestem radosna pomimo wszystko i mogę powiedzieć ze w tej chwili jestem bardzo szczęśliwa pomimo moich przeciwności zdrowotnych. A także jest nim to iż jestem z osobą którą kocham i która mnie kocha nadal po 10 latach związku.
5. Co Cię w życiu napędza do działania?
To chyba to że nadal chcę być samowystarczalna – z czym jest różnie – ale nie poddaję się ale nie poddaję się przeciwnościom i ciągle dążę do zaplanowanych celów.
6. Rozpamiętujesz przeszłość, czy skupiasz się na "tu i teraz", a może wciąż myślisz o tym, co będzie za parę lat?
Przeszłości nie rozpamiętuję i żyję raczej na tym co ‘tu i teraz’.
7. Co jest według Ciebie najważniejszą rzeczą w życiu? Rodzina? Praca? Może coś innego?
Wiadomo że rodzina i w moim przypadku w miarę funkcjonalny powrót do zdrowia abym mogła bez przeszkód podjąć pracę (ale nad tym niestety jeszcze pracuję).
8.
Jak wyobrażasz sobie swoją najbliższą przyszłość (np za 5 lat)?
Aż tak daleko w przyszłość nie wybiegam i się nad tym nie zastanawiałam.
9. Jakie są Twoje marzenia?
Zdobyć endoprotezę stawu biodrowego z wymienialnymi częściami która pozwoli mi się usprawnić do starości, a która z kolei nie będzie kosztowała tyle co zakup mieszkania.
10. Szklanka do połowy pełna, czy do połowy pusta?
Zgaduj zgadula :)

Sama nikogo nie nominuję ponieważ teraz trwa gorączka przed Świętami jak i Sylwestrem więc czas wolny jest bardzo ograniczony :)

Pozdrawiam!
Aga!!!

czwartek, 18 grudnia 2014

AA - energizujący żel do mycia ciała + wyniki :)

Witajcie!

Wiem wyniki miały być wczoraj ale nie mogłam sie zdecydować i do tego kiepskie samopoczucie pokrzyżowało mi plany - ale dziś je ogłoszę i bądźcie czujne bo znajdziecie je w tym poście :)

A teraz wracając do tematu chciałam wspomnieć o:
AA energizujący zel do mycia ciała- skóra wrażliwa i skłonna do alergii



Opakowanie: butla z twardego plastiku, bez problemu dozuje sie zel i wypływa go w sam raz. Zamknięcie na 'zatrzask' haha rozwaliło się przy trzecim użyciu :/ Ogólnie design mi się podoba. pojemność 250 ml.














Właśnie tak odpał i ciężko było go zatrzasnąć - ja jakoś nie lubię trzymać otwartych kosmetyków w łazience.










Konsystencja: dość gęsty zel który nie uciaka przez palce, dobrze się pieni, jednak ja mam ogromne ale do zapachu którego wręcz nie mogłam znieść. Zakończył żywot jako płyn do kąpieli dodawany wraz z solą żeby na powierzchni unowiła się piana :) Jeszcze jeśli chodzi o zapach to cytrusowe odświeżacze do toalet pachną o wiele lepiej - tutaj nie dość ze zapach jest sztuczny to jeszcze takiej najtańszej kostki do WC - wrrr :/










Co nieco od producenta:










Skład:







Moja opinia: Zawsze wychodziłam z założenia ze żel ma dobrze oczyszczać ciało, fajnie jeszcze jak przy tym nie śmierdzi i oczywiście nie wyszusza skóry. Tutaj poprzez zapach nie powiem Wam do końca czy skórę wysusza jednak mogę Wam zagwarantować że 'śmierdzi'. Dla mnie totalny bubel z którym się męczyłam miesiąc czasu a i tak zakończył żywot jako przysłowiowy płyn do kąpieli. Pianę tworzył dość marną ale była. Zdecydowanie nie jest to orzeźwiający zapach - ponieważ używałam już żeli cytrusowych np z AVON i one zapachy miały bardzo ładne. Czy polecam ze swojej strony nie ponieważ w cenie regularnej jest za drogi a przyjemności podczas kąpieli nie ma.

Moja ocena: 1/5
Cena: na doz.pl zapłaciłam coś ok 3zł - teraz jest za niecałe 6zł
Dostępność: apteki internetowe, drogerie

Miałyście stycznosć z tym żelem - a może jakimś innym z tej firmy?
Jakie są wasze wrażenia?

A teraz przyjemniejsza część czyli ogłoszenie wyników
na e-maila z adresem do wysyłki czekam 3 dni
mój e-mail: robaczeeek@wp.pl

a wygrywa:
                                         Serenitka B

serdecznie gratuluję i mam nadzieję że do świąt paczucha jeszcze dojdzie :)

Pozdrawiam!
Aga!!!

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Cien - nawilżający krem do rąk - almond oil & shea butter

Witajcie!

Wczoraj zakończyło sie u mnie rozdanie a wyniki ogłoszę w środę - chciałabym zeby paczka dla wygranej osoby trafiła jeszcze przed świętami :)

A dziś chciałabym wspomnieć o całkiem przyzwoitym kremie do rąk :)
Cien - nawilżajacy krem do rąk:


Opakowanie: tubka z miękkiego plastiku - dzieki czemu nie ma problemów z wydobyciem kremu. Jednak przy końcu ja i tak rozcinam opakowanie bo jeszcze go trochę tam zostaje. Zamknięcie na 'zatrzask' które nie zacina się a co najważniejsze nie odrywa. Szata graficzna bardzo minimalistyczna jednak mi się podoba - z tego co ostatnio widziałam te kremy juz trochę inaczej wyglądają :)





Konsystencja: jest dość gęsta przez co krem nie spływa z rąk. zapach ma dziwny i niestety niczego mi nie przypomina. Wchłania sie dość dobrze nie pozstawiając tłustego filmu na dłoniach.




Co nieco od producenta:















Skład:










Moja opinia: Krem całkiem nieźle się spisał choć z bardziej przesuszonymi dłońmi nie da sobie już rady. Jednak mówię tu o momentach kiedy dużo robię coś detergentami kuchennymi. Zapach ma dziwny mi osobiście nie przeszkadza. Wchłania się bardzo dobrze i mi z reguły wystarcza stosowanie go dwa razy na dzień. Do stóp oczywiście również został przezemnie wypróbowany i również świetnie się sprawdził choć tutaj nakładałam jego większą warstwę. Ogólnie krem nie daje efektu WOW jednak całkiem nieźle się spisuje. Wystarczył mi na ok 2 miesiace codziennego stosowania.

Moja ocena: 3,5/5
Cena: 3-4 zł
Dostępność: Lidl

Miałyście go?
Jakie wrażenia?

Pozdrawiam!
Aga!!!

czwartek, 11 grudnia 2014

Synergen - dezodorant w sprayu Paradise Apple.

Witajcie!

Dziś chciałabym wspomnieć co nieco na temat dezodorantu - który według mnie jest totalnym niewypałem a mówimy o:
Synegren - dezodorant w sprayu Paradise  Apple. Do skóry wrażliwej. Nie zawiera alkoholu.



Opakowanie: Typowe dla dezodorantów czyli metalowe. Design kolorowy i rzucający się w oczy. W sumie mnie akurat skusiło do zakupu to iż miał mieć coś wspólnego z zapachem jabłek :/














Konsystencja: No jak to w dezodorantach bywa. Niemiłosiernie pyli, dusi i do tego koszmarnie pachnie a i lubi białe ślady na skórze pozostawić :/




Od producenta:
- minimalizuje powstawanie białych śladów po zastosowaniu
- nie zawiera barwników i substancji konserwujacych
- tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie
Skład:
cyclopentasiloxane, aluminum chlorohydrante, octyldodecanol, parfum, C12-15 alkyl, benzoate, disteardimonium hectorite, limonne, citronellol, propylene carbonate, linalool, geraniol, citral, alpha-isomethyl ionone.
Moja opinia: Moim zdaniem nie nadaje się dla wrażliwców ponieważ przy bliższym kontakcie ze skórą dłoni piecze bardzo i pozostawia nieprzyjemne uczucie ściągnięcia skóry oraz zaczerwienienie. Chroni również średnio po przy tych niższych temperaturach kiepsko sobie daje radę a w upały używanie go było bez sensu. Fakt może jest tani ale lepiej wydać dwa razy więcej ale zakupić coś porządnego. Byłam pewna że będzie ładnie pachniał gdzieś tymi jabłkami jakież było moje zdziwienie kiedy po rozpyleniu miał zapach taniego mydła, do tego tak przeraźliwie dusił że nie polecam używać go w zamkniętym pomieszczeniu. Dla mnie niewypał i tylko zgadza się to iż nie posiada w składzie alkoholu.

Moja ocena: 0,5/5
Cena: ok 3zł - 4zł (zależy od promocji)
Dostępność: Marka własna Rossmann (więc tylko tam go znajdziecie)

Znacie a może lubicie?
Podzielcie się Swoimi spostrzeżeniami.

A jeszcze przypominam o trwającym do niedzieli rozdaniu klik klik





Pozdrawiam!
Aga!!!

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Tołpa - ekspresowe serum antycellulitowe 14 dni.

Witajcie!

A tak ogólnie to dziękuje wszystkim za życzenia urodzinowe :)
Szaleństw na szczęście nie było :)

A teraz wracając do tematu dzisiejszego posta czyli:
Tołpa  - ekspresowe serum antycellulitowe 14 dni - z efektem ultradźwięków i komórkami macierzystymi.



Opakowanie: plastikowa butelka, z dozownikiem oraz z przeźroczysta dzięki czemu jesteśmy na bieżąco w stanie kontrolować ile kosmetyku nam jeszcze pozostało. Pojemnosć 250ml.








Konsystencja: Taka lejąca choć nie przecieka przez palce. zapach dość intensywny i mi podchodzi pod ziołowy jednak nic konkretnego mi nie przypomina. Kolor właśnie taki kremowy, połyskujący z drobinkami - na ciele na szczęście one nie pozostają.








Co nieco od producenta













Skład















Moja opinia: Serum faktycznie ma bardzo dobre działa ponieważ napina skórę, jest ona elastyczniejsza i przy codziennym stosowaniu jakby fałdki cellulitu się spłaszczały. Ale jak wiemy samo serum nie wystarczy należy jeszcze ćwiczyć. A u mnie z tym jest problem bo jedno to lenistwo a drugie no wielu ćwiczeń wykonywać nie mogę. Dlatego póki jest jeszcze pogoda staram się codziennie badź chociaż co drugi dzień jeździć na rowerze. A gdybym jeszcze to serum stosowała tak jak jest napisane codziennie to już byłby szczyt marzeń :) Z wydajnością krucho bo możliwe iż ja do tej pory użyłam go ok 14 razy i pozostało mi 1/4 serum w opakowaniu. Czy polecam osobiście raczej nie bo spektakularnych efektów nie ma. Plus za to iż ani nie rozgrzewa ani nie chłodzi  - jednak również kompletnie nie nawilża skóry - dlatego stosowane jest na przemian z balsamem nawilżajacym. Jeśli chcecie wypróbować proszę bardzo - jednak przy dość wysokiej cenie nie każdy moze sobie pozwolić na ten wydatek. Ja wygrałam je u Dakoty jakoś w olicach marca. Cieszę się ze je wypróbowałam :)

Moja ocena: 3,5/5
Cena: ok 70zł
Dostępność: drogerie stacjnarna i internetowe

A Wy co sądzicie o tym serum?
Ja niestety ochów i achów nie mam po jego stoswoaniu jednak krzywdy również mi nie zrobiło. Ale podobne rezultaty moge uzyskać serum przynajmniej o połowę tańszym.

Pozdrawiam!
Aga!!!










sobota, 6 grudnia 2014

Urodzinowe przypomnienie :)

Witajcie!

Wpierw muszę się pochwalić iż dzisiaj kończę 30 lat - no masakra jakaś jak na swój wiek patrzę :) Nowe miejsce, brak że tak powiem znajomości ale chociaż rodzinka mnie nie zawiedzie i wpadnie na torta i kawkę :)

Sama póki co nadal sie oswajam z Wrocławiem a tłumaczenie ludzi jak dojść czy dojechać do jakieś ulicy to jakaś tragedia po prostu :) No i tutaj do czegoś przydają się pomocni państwo ze Straży Miejskiej :)

A teraz uciekam się szykować - a wieczorem może gdzieś wyskoczymy. Kto to wie :)

No właśnie przypominam jeszcze i rozdaniu które nadal trwa na blogu klik klik






Pozdrawiam cieplutko i raczej pojawię się dopiero w poniedziałek :)

Udanego weekendu!
Aga!!!

wtorek, 2 grudnia 2014

Pustaki z listopada.

Witajcie!

Nie wiem czy tylko Mi czas tak szybko upływa ale zanim się obejrzałam już jest grudzień i koniec roku. Niebawem moje 30-te urodziny i święta - uwielbiam grudzień poprzez właśnie ten magiczny czas :)
A teraz pora na pustaki. Oj kiepsko w tym miesiącu :)
Do włosów zużyłam:
1. Farmona Jantar-odżywka - serum - oj muszę nabrać do niej systematyczności :)
2. Schauma - odżywka krem i olejek - u mnie się sprawdzała stosowana rzadko tak raz na tydzień ale całkiem nieźle dawała radę :)
Do mycia ciała i nie tylko:
3. Luksja - zapas mydła zielone jabłuszko - zapach uwielbiam a i mydło mi szkody nie robi - wracam do niego i najczęściej kupuję na promocji 2w1 :)
4. BeBeauty - żel pod prysznic Brazylia - nie polubiłam się z nim, czym prędzej wykończyłam, choć ale mam tylko do uciążliwego dla mnie zapachu :)
5. AVON - płyn do kąpieli - kwiat jabłoni - czyli zapach uwielbiam a i same produkty do kąpieli z AVON lubię
Do pielęgnacji twarzy:
Jedna próbka kremu z Ziaji med - krem redukujący podrażnienia - po jednej próbce za dużo nie powiem :)
6. AVON - ANEW YOUNG - krem-żel do twarzy - mi służył bardzo dobrze i na okres letni byłby idealny - może jak znajdę to wrócę do niego.
7. AVON, Clearskin, oczyszczająca pianka do mycia twarzy przeciw wypryskom - polubiłam i na pewno napiszę o niej więcej :)
Takie różne:
8. Pasta do zębów Colgate - jakoś średnio się z nią polubiłam :)
9. AVON - mgiełka do ciała arbuzowa - lubię i gdzieś jeszcze jedną mam ale idealna jest na okres letni :)
10.Wosk - Salted Caramel - na początku nienawidziłam później było już w miarę OK jednak powrotu nie planuję :)
11. AVON - PLANET SPA - scrub face - z Minerałami z Morza Martwego - Dość dobra odskocznia od mocnych zdzieraków :)
Suplementy i takie tam:
12. Do kąpieli:
- gąbka z Biedronki tania i dobra
- myjka z AVON
13. Patyczki kosmetyczne
14. Suplementy (leki przeciwbólowe, na skurcze i zdecydowanie prym wiedzie OPOKAN artro po którym faktycznie stawy jakoś lepiej funkcjonują)

I to byłoby na tyle w sumie to zużyłam tylko 10 pełnowymiarowych kosmetyków a do tego tylko te do kąpieli otwarte były w listopadzie a reszta jakoś tak przebyła ze mną kilka miesięcy :)

Znacie coś i lubicie ?

I tak patrzę ze sporo AVON w tym miesiącu :)

Także rozpoczynamy zbierać pustaki z grudnia i ciekawe jak mi to pójdzie :)

Pozdrawiam!
Aga!!!






poniedziałek, 1 grudnia 2014

Face Scrub od AVON :)

Witajcie!

Z poniedziałkiem musi być mobilizacja a że jeszcze dzień zaczął się dla mnie bardzo dobrze (oprócz tego ze złapało mnie jakieś choróbsko) - wygrałam jedno rozdanie i do tego podwyższono mi stopień niepełnosprawności. Z tego drugiego cieszę się jedynie iż będę miała więcej ulg a stan zdrowia faktycznie uległ ostatnio pogorszeniu co raczej nie jest podbudowującą informacją :/ Ale miało być o produkcie kosmetycznym :) a jest nim:
AVON - Planet Spa - Głęboko oczyszczający peeling do twarzy z Minerałami z Morza Martwego.


Opakowanie: typowe dla całej serii Planet Spa - jednak u mnie ma bardzo duży plus za to iż jest przeźroczyste. Peeling wyciśniemy praktycznie do ostatniej kropli - ja jednak go rozcięłam bo w zakamarkach pozostało go jeszcze na jakieś dwa użycia :) Zamknięcie na klik nie zacina się ani nie odpada. Otwór idealny ponieważ wydobędziemy tyle kosmetyku ile potrzebujemy.






Konsystencja: Kremowa bardzo zbita z dość sporą ilością kawałków zdzierających jednak niezbyt mocnych. Zapach typowy dla tej serii jednak przy tym produkcie jakoś specjalnie mi nie przeszkadza. Poniżej jeszcze będzie zdjęcie z roztartym peelingiem i tam widać te drobinki ścierające :)







Tu właśnie widać te drobinki :)













Co nieco o produkcie:














Skład





Moja opinia: Ten peeling jest zdecydowanie średni i nie polecam go osobom które jak ja lubią mocniejsze zdzieraki. Jednak u mnie świetnie się sprawdzał jako odskocznia od peelingu SORAYA tego morelowego bo ileż można trzeć skórę twarzy praktycznie papierem ściernym :) Wydajność jest w miarę dobra sama używałam go ok 3 miesięcy tak wypadało na raz w tygodniu. Kupiłam dwa takie produkty bo dwa wychodziły jakoś taniej ale ogólnie nie żałuję. Nie wiem jak Wy ale ja akurat nie nie przepadam za kremowymi konsystencjami w kosmetykach do mycia twarzy - ta jednak jakoś bardzo mi nie przeszkadzała a wręcz po peelingu nie jednokrotnie miałam wrażenie że skóra jest wystarczająco nawilżona i nie musiałam stosować kremu - to raczej było jeszcze w cieplejszych miesiącach :) Wiele osób narzeka na ten produkt właśnie za kiepskie ścieranie. Także jeśli lubicie hardcor na twarzy to nie polecam jednak dla osób które lubią takie lekkie złuszczenie będzie idealny :)

Moja ocena: 3,5/5
Cena: zależy od promocji ok 10zł
Dostępność: konsultantki AVON

Miałyście go?
Co sądzicie o nim?

Matko takie katarzysko mnie złapało że masakra :)

Małe przypomnienie o trwającym u mnie rozdaniu :) klik klik







Pozdrawiam!
Aga!!!