niedziela, 31 sierpnia 2014

Wyrzutki z sierpnia :)

Witajcie!

Przyszła pora na zdenkowane produkty w sierpniu  - większość jednak była w użyciu dłużej niż jeden miesiąc. I tak po kolei co zużyłam:
Do włosów:




1. Szampon Green Pharmacy - rumianek lekarski - do włosów osłabionych - jak dla mnie bardzo dobry szampon choć niestety bez odżywki bądź olejku się nie obędzie - nie rozczeszecie włosów :) Jednak ja nadal będę je kupować bo odświeżają moje włosy na dłużej :)
2. Szampon Clobex - leczniczy - do stosowania aktualnie co 10 dni - zalecony przez dermatologa :)
Do twarzy:



3) Decubal - Pianka do mycia twarzy niby średnia ale jednak uwielbiam tego typu produkty więc jeśli natrafię znów na korzystną promocję może i się skuszę :)
4) IWOSTIN - emulsja matująca do twarzy - używałam jej ok 3 miesięcy a jej pojemność to 40 ml. Polubiłam się z nią bardzo i jak zużyję zapasy kremów tak sobie myślę że wypróbuję jakąś wersję nawilżającą :)
Do nawilżania ciała:



5) Balsam AA - rewelacji nie było ale za 4,99zł można wypróbować. Jednak przez zapach nie zamierzam do niego wracać.
6) ISANA- krem do rąk z 5% mocznikiem - dla mnie ideał ale na chłodniejsze miesiące - myślę sobie że nie raz do niego wrócę :)
Mycie ciała:
7) NIVEA żel pod prysznic lilia wodna z kapsułkami olejku w środku - rewelacja i jeśli tylko mi się natrafi w podobnej ceni jak go kupiłam zdecydowanie wyląduje u mnie w koszyku :)
8) ISANA - żel pod prysznic oliwkowy - ponieważ był dość rzadki i glutowaty - no dziwny - nie zamierzam do niego wracać - zresztą żele Ziaji w podwójnej pojemności pienią się o wiele lepiej od niego.
9) AVON kremowy żel do higieny intymnej - byłam u teściowej a że połowa tego żelu stała tam od jakiegoś czasu otwarta zabrałam ze sobą do domu żeby się nie zmarnował - wersję kremową najbardziej z nich lubię.
10) Himalaya - mydło do rąk - plus za to ze do samego końca używania nie pękło ani razu - domówione tylko dlatego że brakowało jakoś 2 zł w aptece Gemini coby przesyłka była za darmo - ale myślę że nie będzie to jednorazowa historia - choć wydaje mi się że w Rossmannie to mydełko jest tańsze :)
Różne:



11) Pasta do zębów - Colodent - wybielająca - zauważyłam że przy codziennym stosowaniu zęby stają się bielsze przy użyciu tego typu past :)
12) Nail Polish - zmywacz do paznokci z TECO tani więc i czasami gości u mnie w kosmetyczce - choć zuważyłam ze ostatnio trochę mi za bardzo wysuszał płytkę paznokcia.
13) Linteo - chusteczki nawilżone chyba będą moimi ulubionymi - jak tylko wybiorę się w rejony Carrefour'a to zrobię sobie zapas :)
Suplementy:



14) Suplementy:
- Vitaliss - magnez z wit. B6
- Triderm - maść na uczulenie
- Naproxen - żel przeciwbólowy
- Vitalisss - skrzyp polny
- Calcium 3 sztuki - Vitalisss, Polski lek, Polfa Łódź - niestety wszelkie ugryzienia należy czymś łagodzić, a i uczulenie na owoce i warzywa mi nie obce :)
- Leki alergiczne, Flonidan oraz Cetalergin
- Agardin pastylki na ból gardła
Wyrzutki:
15) Isana balsam witaminowy - zużyty do czyszczenia i innych różnych dziwnych rzeczy jednak do ciała nigdy więcej.
16) Isana - szampon 7 ziół do prania pędzli, ubrań jednak do włosów się nie nadawał bo uczulił mnie bardzo - najgorsze po jego zastosowaniu było swędzenie głowy :/
17) Mrs. Potter's - oprócz zapachu który przypominał mi Colę - to nic mi się w nim nie podobało - spożytkowany jako odżywka do golenia :)

I to już wszystko - jakoś dużych zużyć nie ma ale jestem zadowolona że to co mi nie przypasowało trafiło w końcu do kosza ale zostało zużyte do innych celów a nie wyrzucone :)

W przyszłych miesiącach już mniej znajdzie się suplementów ale to tak dla mnie poglądowo czego i ile zużyłam .

Nadal będę się starała nie otwierać więcej niż 2 kosmetyki z danej serii czyli nie więcej niż dwa szampony choć aktualnie używam 1 maski do włosów, jednej odżywki do spłukiwania i jednej bez spłukiwania oraz olejku - i to chyba jest największa różnorodność :)

Znacie coś z mojego denka?

Pozdrawiam!
Aga!!!!

czwartek, 28 sierpnia 2014

Odżywczy krem do rąk, stóp i łokci z masłem shea - Planet Spa.

Witajcie!


Nie wiem czy tylko u mnie ale ostatnio mam ciągły nawał roboty i do tego angielski i ogólnie jakoś bardzo mało czasu dla samej siebie mi zostaje :/ Ale dziś opiszę krótko produkt który polubiłam ale tylko do stosowania na jedną mu przeznaczoną część ciał ale o tym poniżej. No i oczywiście wplotą się również wyniki rozdania :)

AVON- Planet Spa - odżywczy krem do rąk, stóp i łokci z masłem shea:
Opakowanie: jest takie jakie lubię czyli odkręcany słoiczek o pojemności 75 ml. Nieistotne jest tutaj czy będzie on przeźroczysty czy też nie :) Teraz bodajże zmienili opakowanie na 'tubkę' :)
Konsystencja: Jest to gęsty krem o bardzo intensywnym zapachu, który nie każdemu przypadnie go gustu.  
Skład:
aqua, glycerin, glycolic acid, cetearyl alkohol, behenyl alkohol, stearetth-21, ethylhexyl, methoxycinnamate, butyrospermum, parkii (shea) butter, ammonium hydroxide, parfum, tocopherol, benzyl alkohol, steareth-2, benzophenone-9, methylparaben, lecithin, glycine soja (soybean) oil, aloe barbadensis leaf juice, alkohol denat., CI 19140, CI 15510, CI 17200.

Moja opinia: Krem u mnie kompletnie się nie sprawdził u rąk ponieważ zostawia bardzo tłustą i lepką warstwę bez różnicy ile go nałożymy. Czasami posmaruję nim ręce na noc jednak sam zapach jest dla mnie dość męczący i duszący. Do łokci zastosowałam parę razy jednak bardzo mnie zniechęciła ta lepka warstwa którą on pozostawia.. Zaś do stóp spisał się wprost rewelacyjnie. Po pierwsze go nie czuję :) Po drugie idealnie nawilża stopy - ja zawsze nakładam dość sporą jego warstwę a na to skarpetki :) Stopy po nim są miękkie i po regularnym stosowaniu znika szorstkość. Do rąk i łokci mówię mu nie zaś do stóp stał się on ostatnio moim ulubieńcem :)

Miałyście go może?

A teraz moje rozdanie wygrywa.......


                                            SILVER

Serdecznie gratuluję i czekam na adres do wysyłki na moim e-mailu:
robaczeeek@wp.pl
Jeśli zwyciężczyni się nie zgłosi w ciągu 3 dni w niedzielę losuję kolejną osobę :)

Pozdrawiam cieplutko!
Aga!!!

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Balsam do ciała ujędrniająco - modelujący AA - cytrusowa świeżość :)

Witajcie!

Dziś chciałabym wspomnieć o balsamie - używam ich codziennie a czasami nawet dwa razy dziennie jak mam natchnienie :) A jak się spisał ten balsam poczytacie poniżej :)

AA - Balsam ujędrniająco - modelujący - cytrusowa świeżość.




Opakowanie: plastikowa butelka z atomizerem. Świetne rozwiązanie jednak jeżeli nie rozetniemy opakowanie to wyrzucamy z 1/6 produktu co wystarczy na ok tydzień stosowania. Samo opakowanie ma minimalistyczną szatę graficzną mi to akurat nie przeszkadza. Pojemność 250 ml.










Konsystencja: Jak widać dość gęsta więc w tym wypadku myślę że byłoby lepiej jakby znajdowało się w słoiczku :) Zapach - no właśnie 'cytrusowa świeżość' odświeżacza do toalet. Dlatego drugi trafił w inne ręce - mnie kompletnie nie pasuje taki aromat.







Co nieco o balsamie












Skład:




Moja opinia: Ogólnie balsam bardzo dobrze nawilża i na całe szczęście zapach się dość szybko ulatnia. Jednak stosuję go tylko i wyłącznie na noc. Nie zauważyłam jakiegoś zwiększonego napięcia skóry choć możliwe że coś tam działa. No zapach tragiczny. Produkt wchłania się praktycznie ekspresowo i dość dobrze nawilża skórę także ponowne smarowanie po kolejnej kąpieli. 3 pompki wystarczą na posmarowanie całych nóg  - a ogólnie zużywam na jeden raz ok 11 pompek balsamu. Wydajność nie jest zła bo mi wystarczył na ok miesiąc stosowania oczywiście nie codziennego bo w upalne dni był odstawiony na rzecz lżejszych produktów. Teraz jednak muszę rozejrzeć się w zapasach nad czymś bardziej nawilżającym bo po lecie skóra się tego domaga. Inny balsam z tej firmy lepiej się spisał ale o nim napiszę innym razem. Ogólnie balsam fajny jednak nie kupiłabym go w cenie regularnej a tą którą zapłaciłam była zdecydowanie adekwatna.
Z firmą AA średnio się lubię jednak produkty do ciała mi krzywdy nie robią i lubię je od czasu do czasu zakupić :)

Moja ocena: 3/5 (ten zapach)
Dostępność: Rossmann, Natura, Markety, - ja akurat zakupiłam w Biedronce
Cena: ok 13zł - ja zakupiłam za 4,99zł

A Wy lubicie produkty do ciała z firmy AA ?

Pozdrawiam!
Aga!!!

niedziela, 24 sierpnia 2014

Kolejny przegląd chusteczek nawilżonych.

Witajcie!

Dziś oczywiście ostatni dzień rozdania a w przyszłym tygodniu w jednym z postów podam zwycięzcę także bądźcie uważne :)

A dziś przedstawię kolejną parę chusteczek nawilżonych z różnych firm:
Babydream - delikatne chusteczki nawilżone sztuk 80 szt
Linteo - miękkie chusteczki z ekstraktem z nagietka lekarskiego 72 szt.

Babydream - jasno różowe opakowanie z przyjemną szatą graficzną. Dużo większe od Linteo. Czasami chusteczki są złączone i ciężko się je wyciąga. 80 sztuk chusteczek w opakowaniu.

Linteo - różowo niebieski design opakowania również przyjemny dla oka. Mniejszy i bardziej poręczny o Babydream. Chusteczki wyciągają się lepiej niż te powyższe. 72 sztuki chusteczek w opakowaniu.






Babydream - Jak widać spora chusteczka jednak tak kiepsko nawilżona że jedna nie zdziała praktycznie nic. Zapach neutralny ja praktycznie nic nie czuję. Nie rozrywa sie choć jest cieńsza aniżeli Linteo.



Linteo - Mała chusteczka jednak grubsza od Rossmannowskiej :) Nawilżenie ma świetne bo aż czasami z niej kapie jak się naciśnie. Pachnie ziołowo jednak nie nachalnie. I tu wystarczy często jedna chusteczka do wytarcia.




Skład oraz co nieco od producenta :)






Moja opinia: Powiem ogólnie niestety chusteczki z Rossmanna Babydream nie przypadły mi do gustu ponieważ są bardzo mało nawilżone więc szybko tracą swoje właściwości czyszczące czy ścierające. Ja lubię takimi chusteczkami odświeżać sobie stopy, twarz itd. Wycieram meble no dla mnie są uniwersalne szczególnie podczas wyjazdów. Chusteczki Linteo bardziej przypadły mi go gustu poprzez swoje mniejsze opakowanie a i stopień nawilżenia. Plus za to że ani razu mi się nie przerwały. Dla mnie tego typu chusteczki są przydatne codziennie w różnych sytuacjach także zawsze mam otwarte opakowanie :) Do tych z Linteo zapewne wrócę zaś do Rossmannowskich przypuszczam ze nie choć możliwe że wypróbuję jeszcze niebieską wersję :)

Moja ocena:
Babydream 2/5
Linteo 4/5
Cena: 
Babydream - 6,99 - w promocji ok 4zł
Linteo: 3,35zł
Dostępność: 
Babydream: Rossmann
Linteo: Carrefour

Jak widać wcale droższy produkt nie musi być lepszy choć i tak do tej pory nic nie przebije chusteczek Huggies :)

Wy również używacie tego typu chusteczek?

Pozdrawiam!
Aga!!!







czwartek, 21 sierpnia 2014

GP krem do rąk jaskółcze ziele.

Witajcie!

Ostatnio dość sporo u mnie kremów do rąk ale używam ich często i regularnie - najczęściej do rąk ale i jak nie mam nic innego pod ręką bądź nie sprawdzają się to wmasowuję je w stopy. Także dziś będzie o kolejnym kremie tym razem z Green Pharmacy - jaskółcze ziele - a jak się spisał u mnie poczytacie poniżej :)





Opakowanie: Miękka tubka niestety zakręcana- szkoda że firma nie zainwestuje w otwarcia typu 'zatrzask'. Ale nie ma problemu żadnego z wydobyciem kremu i praktycznie zużyjemy go do samego końca. Design bardzo pozytywnie - bynajmniej mnie - nastraja. Ogólnie nic się nie dzieje z opakowaniem ani się nie zniekształca ani zagina no jest jak najbardziej OK.









Konsystencja: Jak widać krem jest dość gęsty o żółtym zabarwieniu. Oczywiście na plus dla producenta za to że miał zabezpieczenie w postaci sreberka. Zapach no i właśnie jak zwykle przy kosmetykach GP typowo ziołowy i dość mocny więc nie każdemu może przypaść do gustu. Wchłania się bardzo dobrze nie pozostawiając tłustej warstwy.








Co nieco od producenta:







Skład:



Moja opinia: To że używam kremy i oczywiście lubię je stosować raczej wiecie. Z reguły mam otwarte 4 sztuki kremów jedna stoi w łazience, kolejna jest w torebce, oczywiście przy komputerze w domu nie może zabraknąć kolejnej sztuki a i w pracy w szufladzie biurka musi zajmować czołowe miejsce ostatnia sztuka :) Tek krem akurat stoi koło komputera także jest 'molestowany' codziennie. Za co lubię ten krem a mianowicie za to że nie pozostawia tłustej warstwy na rękach która jeszcze nie daj Bóg by się lepiła. Dla mnie dość przyjemnie pachnie bo ziołowo. Stopień nawilżenia również jest jak najbardziej na plus bo połowa ilości pokazanej na zdjęciu powyżej wystarczy aby zniwelować suchość czy szorstkość rąk. Robi to co ma robić jednak mi kremy się nudzą i  muszę mieć w zanadrzu coś nowego bądź starego ale przez dłuższy okres czasu nie używanego. Osobiście polecam choć przez zapach nie każdemu tek krem będzie odpowiadał. Wydajność również OK mi wystarczy na ok 1,5 miesiąca stosowania jednak teraz robię to bardzo często a nie ukrywam że czasami i moje stopy z niego skorzystają.

Dostępność: drogeria Natura
Cena: ok 4zł
Moja ocena: 4/5

A Wy znacie ten krem?

Pozdrawiam!
Aga!!!

wtorek, 19 sierpnia 2014

GP szampon do włosów osłabionych i zniszczonych rumianek lekarski.

Witajcie!


Bardzo lubię szampony z firmy którą Wam dziś chcę przedstawić. Dla mnie przesuszanie przez nie skalpa nie robi problemu ponieważ wtedy moje włosy wyglądają świeżo przez ok 2 dni a nie jak po kremowych czy perłowych szamponach jeden. Także dziś chciałam Wam przedstawić szampon Green Pharmacy rumianek lekarski do włosów osłabionych i zniszczonych.




Opakowanie: Butelka z twardego plastiku koloru ciemnobrązowego - dzięki temu nie dopuszcza światła do kosmetyku. Zamykana na zatrzask który akurat w tym produkcie praktycznie  mi się wyłamał. Jak zwykle design wpadający w oko :)















Konsystencja: podobna do żelu pod prysznic, bezbarwna. Zapach typowo ziołowy więc nie każdemu będzie odpowiadał. Pieni się bardzo dobrze i oczyszcza odpowiednio włos.










Co nie co od producenta










Skład:


Moja opinia: Szampon na przetłuszczonych włosach nie pieni się w ogóle jednak przy powtórnym nałożeniu go na włosy pieni się bardzo dobrze. Jednak nie można zapomnieć zastosować po nim odżywki ponieważ włosy będą przesuszone i nie będzie możliwości ich rozczesać. Ja jak nie mam czasu stosuję odżywkę bez spłukiwania bądź olejek którym zabezpieczam końcówki :) Fajnie przedłuża świeżość i mam wrażenie jakby ciut wzmocnił moje włosy bo mam wrażenie jakby ostatnio mi ciut mniej wypadały - choć oprócz niego zaczęłam łykać skrzyp polny w kapsułkach :) Ogólnie szampon lubię tak jak inne z tej serii i myślę że nie raz jeszcze po nie sięgnę. Wydajny ponieważ używam go 2 miesiąc i zostało mi go na kilka użyć - może jego żywotność była by dłuższa gdyby mój chop mi go nie podbierał :)

Dostępność: drogerie Natura, Rossmann
Cena: ok 6zł
Moja ocena: 4/5

Lubię produkty tej firmy. A wy może znacie ten szampon?

Pozdrawiam!
Aga!!!

piątek, 15 sierpnia 2014

LE PETIT MARSEILLALS - żel pod prysznic oraz balsam do ciała.

Witajcie!

Wiem że ostatnio sporo na temat tych dwóch produktów na innych blogach ale ja bym chciała dodać jeszcze swoje spostrzeżenia bo myślę ze co do niektórych mam je troszkę inne. zapraszam do lektury :)







Opakowanie żelu: plastikowa prostokątna butelka powiedzmy ze średnio wygodna lepsza byłaby zaokrąglona jednak nie wyślizguje nam się z ręki a i sam zatrzask działa tak jak powinien i nie robi nam dodatkowej szkody. Pojemność 250 ml.










Konsystencja: żel jest koloru białego o przyjemnych słodkawym zapachu. Dla mnie może jest ciut za rzadki jednak bardzo jego mała ilość wystarczy na myjce aby umyć się od stóp do głowy :)







Co nieco o produkcie












Skład:


Moja opinia: Żel spełnia swoje podstawowe zadanie czyli dobrze myje a przy tym nie wysusza skóry i jak dla mnie ładnie pachnie. Nie wiem jak pachnie kwiat pomarańczy ale ten zapach raczej nie będzie do tego zbliżony. Dużo osób narzekało na wydajność ja osobiście uważam że zdecydowanie lepiej pieni sie od żeli z Isany czy OS. Nabrałam chęci na inne warianty zapachowe - jednak na chwilę obecną mam zbyt duże zapasy żeli. Jak dla mie bardzo dobry żel w przystępnej cenie.
Moja ocena: 4,5/5




Opakowanie: Uwielbiam balsamy z pompką a to jest jeszcze mleczko więc o wiele wygodniej sie je używa. Pojemność 250 ml.Posiada bardzo ładny kolorowy design wpadający w oko.












Konsystencja: dla mnie taka jakby wodnista ale dzięki temu wystarczy odrobina mleczka aby posmarować całe ciało. Zapach mocniejszy niż żelu jednak mi to nie przeszkadza :)











Co nieco od producenta:













Skład:


Moja opinia: Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona mleczkiem bo jeszcze tak wydajnego produktu nie miałam i tak dobrze przy tym nawilżającego. Idealne nie tylko na upalne dni ale na chłodniejsze również. Mi osobiście nie przeszkadza parafina w składzie więc nie zaobserwowałam nic niepokojącego. Używam je z czystą przyjemnością na przemian oczywiście z zalegającymi i pootwieranymi już wcześniej balsamami :) Zdecydowanie jak tylko uszczuplą mi się zapsay do niego wrócę a może rozejrzę się za innym z tej serii.
Moja ocena: 4,5/5

Jak widać ja jestem z obu produktów bardzo zadowolona :)
A wy?

Pozdrawiam i życzę udanego weekendu !
Aga!!!

środa, 13 sierpnia 2014

Dwa kremy ISANY i moje wrażenia.

Witajcie!

Dziś o kremach do rąk jeden z nich właśnie zdenkowałam ale tylko dlatego że po otwarciu powinno się go stosować 6 miesięcy ja przypuszczam że i tak ten czas przedłużyłam. A oto kremy:

ISANA - 5% urea
ISANA MED




Opakowanie: Isana z mocznikiem ma z twardszego plastiku opakowanie przez co nie ma możliwości wyciśnięcia go do samego końca i bez rozcięcia się nie obejdzie. Isana MED ma bardziej elastyczny plastik i raczej nie powinno być większych problemów z wydobyciem kremu do końca. w sumie to różnią się tylko kolorem opakowań a pojemność mają taką samą czyli 100 ml.



Konsystencja: 
Isana MED jest rzadsza i bielsza jednak niewielka jej ilość wystarczy do posmarowania rąk. Zapach taki typowo męski mnie czasami drażni - jakoś kremy do rąk dla mnie muszą ładnie pachnieć. Jednak idzie się przyzwyczaić.  
Isana 5% urea jak bardziej koloru kremowego i o bardzo gęstej konsystencji - ilość pokazana na ręce spokojnie wystarczy na posmarowanie rąk a i to czasem jest za dużo - ma bardzo ładny taki słodkawy zapach.
Co nieco o kremach:



Skład:
Moja opinia: 
Isana z 5% urea jakoś bardziej skradła moje serducho - ponieważ ładnie pachnie, świetnie nawilża ręce, wystarczy jej niewielka ilość. Zauważyłam że przy codziennym stosowaniu sam wygląd skóry bardzo mi się poprawił co jest na plus. Jednak na okres upałów jest ciut za treściwa więc została spożytkowana do stóp i tutaj również całkiem nieźle sobie radziła. Ja używałam ją ok 8 miesięcy ale w momentach awaryjnych - ale zdarzało się to i codziennie.
Isana MED tutaj niestety w zależności od dnia zapach albo jest OK albo wręcz nie do wytrzymania jednak na okres letni spisuje się świetnie. Dobrze nawilża ale nie pozostawia tłustej powłoczki. W okresie zimowym jest zbyt lekki i nie nawilża w takim stopniu jakbym tego oczekiwała. Używam go ok 6 miesięcy i jeszcze trochę go mam także i z wydajnością nie jest źle - choć posiłkowałam się również innymi kremami.

Myślę że Isanę z mocznikiem będę kupować w okresie jesień zima bo wtedy ma najlepsze zastosowanie a Isanę MED na wiosnę i lato - ale jedno wiem że do kemów tych będę wracała.

Moja ocena: Isana 5% urea - 5/5, Isana MED 4/5
Dostępność: marka własna Rossmann
Cena: Obie oscylują w granicach 6zł bez promocji.

A Wy jakie kremy lubicie?

Zapraszam na moje rozdanie
Pozdrawiam!

Aga!!!

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

COLORTREND - świecenie pod kontrolą :)

Witajcie!

W końcu się pojawiłam i postanowiłam napisać co nieco o produkcie z 'kolorówki' :) Jak wiecie pewnie w lecie oprócz oczu i ust raczej nie używam fluidów czy pudrów - jednak one także czasem się przydadzą. I właśnie dziś o pudrze do twarzy chciałabym wspomnieć.

AVON - COLORTREND - puder świecenie pod kontrolą - kolor medium.
Opakowanie: Plastikowe przeźroczyste i trwałe. Ja swój używam już ok roku i jak dotąd nic nie pękło ani się nie rozwaliło. Jedynie napisy tylko się pościerały.




Konsystencja/kolor: Jest to puder w kamieniu o odcieniu medium. Dla mnie ciut za mocno wpada w pomarańcz jednak w okresie letnim jest w sam raz. pojemność 10g.



Tak wygląda na w miarę opalonej ręce niezbyt roztarty.
Skład:
Moja opinia: Jakoś w swoim życiu zbyt dużo pudrów nie używałam a niestety świecenie czoła + nosa zaczęło mi bardzo przeszkadzać. Powiem że jestem pozytywnie zaskoczona ponieważ zmatowienie jest a sam puder jakoś nie znika z twarzy ani na niej nie ciemnieje. Najbardzięj odpowiada mi stosowanie na lekki podkład który dłużej dzięki niemu pozostaje na twarzy. Dla mnie OK choć teraz mam inny na oku który niebawem przetestuję :)

Dostępność: AVON
Cena: 10zł - 15zł
Moja ocena: 3,5/5

A wy jaki puder polecacie?

Zapraszam jeszcze na moje rozdanie:

A Wy jaki puder możecie mi polecić :)

Pozdrawiam!
Aga!!!

środa, 6 sierpnia 2014

Wakacyjne rozdanie z robaczkieeem :)


Witajcie!

Dziś mam nadzieję szybko i bezstresowo przychodzę do Was z rozdaniem wakacyjny - wiem ze niedługo one się kończą ale może niektórym z Was te kosmetyki się przydadzą a są to:
1) AVON krem do rąk różany - nowy
2) ZIAJA intima - żel do higieny intymnej konwalia - nowy
3) AVON - olejek do opalania - nowy
4) BeBeauty płyn micelarny - nowy
5) Farbka do ust lub policzków - sprawdzony jedynie kolor niestety dla mnie zbyt różowy :)
6) AVON tusz mega effects - nowy

Co należy zrobić aby wygrać zestaw macie poniżej a tutaj wkleję Wam jeszcze banner :)
Należy być publicznym obserwatorem mojego bloga (1 los)
Dodatkowy atut umieścić blogroll (2 losy)
Dodatkowy atut umieścić banner + notkę o rozdaniu (2losy + 2 losy)
Napiszcie proszę co najbardziej lubicie robić podczas wakacji/urlopu :)

Regulamin:
1. Nagrody są to moje kosmetyki świeże mało używane bądź całkiem nowe.
2. Należy być obserwatorem publicznym bloga.
3. Rozdanie trwa od 06-08-2014r do 24-08-2014r.
4. Ogłoszenie zwycięzcy odbędzie się w ciągu 2 dni od zakończenia rozdania .
5. Zgłaszając chęć udziału w rozdaniu przyjmujesz warunki Regulaminu i wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z ustawą o Ochronie Danych Osobowych (Dz.U.Nr.133 pozycja 883).
6. Na adres od zwycięzy czekam 3 dni jeżeli się nie zgłosi losuję innego zwycięzcę konkursu .
7. Nagroda zostaje wysyłana tylko na terenie Polski
8. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
9. Każdy może być uczestnikiem rozdania.

 Komentarz pod postem powinien być w takiej formie:

Obserwuję jako:
 Baner: adres bloga
Notka: TAK/NIE (link do notki)
Blogroll: TAK/NIE (link do bloga)
Napisać co najbardziej lubicie robić podczas wakacji/urlopu.

Nie podajecie u mnie e-maili ponieważ osoba, która wygra kontaktuje się ze mną :)

wtorek, 5 sierpnia 2014

Lorin - lawndowa sól do kąpieli.

Witajcie!

Zapowiada się troszkę luźniejszy tydzień więc i więcej czasu na czytanie powinnam mieć co tam u Was słychać. Choć i tak starałam się co nieco nadrobić :)
A dziś będzie o soli do kąpieli z którą się nie pokochałam od pierwszego niuchniecia - ale o tym poniżej.

Lorin - sól lawendowa do kąpieli:
Opakowanie: Typowa przeźroczysta plastikowa butelka z zakrętką aluminiową. Pojemność również standardowa 600g. Bez problemu widzimy ile produktu nam jeszcze pozostało a nakrętka dobrze służy do dozowania.
Konsystencja: Fioletowe kryształki, które rozpuszczają się w wodzie barwiąc ją na lekki odcień fioletu. Ci którzy nie lubią zapachu lawendy nie powinni po tą sól sięgać.
Co nieco od producenta:
Skład:
Moja opinia: Pierwsze niuchnięcie soli z opakowania tragedia i przeogromny odór no lawendy ale tak intensywnej że aż mnie odrzuciło. Po paru dniach postanowiłam użyć tej soli do kąpieli i co zaskoczenie. Zapach już bardziej subtelny ale nadal wyczuwalny i bardziej mi przypadł do gustu aniżeli Biedronowskiej soli. Dla mnie świetna alternatywa gdzie wystarczy wsypać dwie nakrętki aby cieszyć się ukojeniem i odprężeniem podczas kąpieli. Rozpuszcza się idealnie i nie poczujecie żadnych grudek pod 'pupą' które by przeszkadzały w błogim leżeniu. U mnie na łazienkowej półce nie może zabraknąć soli ani płynu do kąpieli - choć póki co poszedł on w odstawkę bo w lecie jakoś kąpiele z pianą nie są tak przyjemne :)

Cena: 3,36zł
Dostępność: Auchan
Moja ocena: 4,5/5

A Wy jakie sole do kąpieli lubicie używać?

Pozdrawiam!
Aga!!!