wtorek, 30 września 2014

Denko września :)

Witajcie!

Ostatnio był post zakupowy także nie mogło zabraknąć posta z ubytkami :) We wcześniejszym poście zainteresował waszą większość zmywacz za 1zł - ja takie tańsze zmywacze zakupuję i daję mojemu P. choć i tak najczęściej podkrada on moje z półki w łazience - a służą mu one przy czyszczeniu elketoniki :)
Ale wracając do tematu moje denko prezentuje się nastepujaco :
A poszczególne produkty
Do włosów zużyłam tylko:
1) Farmona - Jantar - odżywka która za wiele u mnie nie zrobiła ale dam jej jeszcze szansę ponieważ pozostało mi 1,5 opakowania w zapasie - jeśli zauważę jakieś zmiany to zaktualizuję posta o niej :)
Ciało:
2) ISANA - pianka do golenia - mówię jej stanowczo NIE - a gdzie zapach brzoskwini tak się zastanawiam
3) SORAYA - balsam do ciała poprawiający koloryt skóry - przecięcie opakowania to formalność bo zobaczycie tylko pustki - dla mnie świetny balsam bez śmierdzącego odoru samoopalacza :)
4) BingoSpa - Sól do kąpieli Amazonia- powiem Wam tylko że bardzo przyjemny produkt i zdecydowanie do niego wrócę - ale więcej napiszę w osobnym poście :)
5) Żel AVON xtreme - ja z moim P. szampony i żele używam razem - a ten bardzo polubiłam za zapach :)
6) Żel AVON Citru Burst - w sumie leżał w pracy jako mydło do rąk także ok pół roku zeszło mi aby go zużyć :)
7) SORAYA - żel antybakteryjny do mycia twarzy - na lato zdecydowanie tak jednak teraz ciut za mocno wysusza mi twarz :)
Kremy:
8) Planet Spa - krem z masłem shea do rak i stóp - u mnie niestety sprawdził się tylko do stóp i za to go uwielbiam :)
9) Uroda - Malwa - krem do twarzy - powiem że średniak mi służył do nakładania na twarz, szyję i dekolt - dobrze że nie zapchał :)
10) ISANA MED - krem do rąk - bardzo fajnie działa w upalne dni - jednak zapach ma dziwny taki męski  - jak w żelach mi to nie przeszkadza tak w kremach do rak ta - ale przypuszczam ze kiedyś jeszcze do niego wrócę :)
Perfumy, dezodoranty:




11) AVON perfumy Celebre - bardzo lubię ten zapach tylko dlaczego z flakonika znikają wszystkie napisy - pewnie co nieco więcej o niej wspomnę
12) Rexona - deo roll-on - nie polubiłam sie z nim i raczej więcej nie kupię
Różne:



13) baby dream - chusteczki nawilżone - jakoś nie przypadły mi do gustu
14) Mydło naturalne z Biedronki - rewelacji nie maa ale tak ładnie mydlanie pachnie no i jest bardzo tanie
15) Pacynka do cieni :)
16) Pasta do zębów Signal - powiem że tania i jak dla nie bardzo dobra :)
Suplementy:



17) Suplementy
- Vitalisss skrzyp polny
- Polski Lek - magnez z potasem i wit. B6
- Lecithine - póki co wiecej nie zamierzam kupować
- Elocom maść
- Aesculan - maść

I to byłoby wszystko.
Aktualnie staram sie spożytkować wszystko to co mam aktualnie otwarte jednak ostatnio kusi mnie trochę nowych balsamów i znowu mam ze 4 napoczęte ale w chłodniejsze miesiace idzie ich zdecydowanie wiecej :)

A jak u Was zużycia?

Pozdrawiam!
Aga!!!

niedziela, 28 września 2014

Zakupoholizm września :)

Witajcie!

Całkiem nieźle z zakupami trzymałam się do ostatniego weekendu jak byłam u teściowej i postanowiłam pójść do TESCO ale o tym poczytacie poniżej :)

Carrefour - zakupiłam pierwszy produkt w tym miesiącu :)
1) Linteo - chusteczki nawilżone tanie i dobre jednak oprócz Carrefora nigdzie ich nie spotkałam - kosztują ok 3,50zł.
AVON - nie ukrywajmy przy zamówieniu zawsze wpadnie coś do koszyka :)
2) Planet Spa - masło do ciała i serum do twarzy z ekstraktem z kolumbijskiej kawy - program dla konsultantek i zestaw za 1 zł :)
3) Naturals - dwufazowy balsam do ciała Rozgrzewające przyprawi i wanilia - niebawem pójdzie w ruch a kosztował ok 6zł
4) Clearskin - korektor - ok 6zł
Biedronka- tutaj więcej słodkiego niż kosmetyków ale wszystko w tonacji czekoladowej :)
5) Babeczka do kąpieli czekoladowa za bodajże 4zł a że ja w okolicach pracy za bardzo nie mam sklepu więc skusiłam się od razu na czekoladę krówkową za 4zł i batonika za 0,90 zł :)
Kolejne zakupy w Chińskim Centrum:
6) kupiłam tylko lakier czarny Quiz jakby był biały pewnie też by wpadł do koszyka :) Podobały mi się jeszcze buty ale ja nie dam 60zł za buty które będą miały raptem 3 miesiące gwarancji także przy kasie odłożyłam :/
Kolej na zakupy w drogerii Natura - gdzie weszłam tylko po serum i gumki do włosów :)
7) Marion jedwab do włosów za 1,99zł :)
8) Gumki duże nie łączone metalowymi częściami tylko jakoś zgrzewane za 5zł
9) Joanna żel peeling z limonką - zaciekawił mnie a kosztował 4,99 zł więc przy okazji wpadł do koszyka :)
A teraz prezent od Silver za to że ciągle gadam :)
I w paczce znalazła się:
- Maseczka z Eveline
- Isana sól do kąpieli
- Wibo lakier do paznokci (nawet mam go na nich dziś :))
- 2 próbki kremu
- krówki i MilkyWay zostały natychmiastowo skonsumowane :)
- dla Babmbuszka saszetka która też została skonsumowana oczywiście przez mojego pupila :)
Kolejne zakupy Rossmann - chciałam szampon Alterra i gumki do włosów a w rezultacie wyszłam z dodatkowymi szamponami które widziałam po raz pierwszy :)
10) Isana med szampon do włosów - 2,99zł
11) Alterra szampon z migdałem - 5,99zł
12) Isana szampon z 5% urea - 2,99zł
Kolejne zakupy to TESCO - kompletnie tam zaszalałam ale ceny były bardzo kuszące :)
13) Joanna dwa mini żele do higieny intymnej oraz odżywka bez spłukiwania z pokrzywą - sztuka za 2,50zł - akurat do teściowej potrzebuję takie mini wersje coby nie wozić wszystkiego ze sobą tam i z powrotem :)
14) Biały jeleń - żel do higieny intymnej mini wersja - za 1,50zł
15) Cztery pory roku krem do rąk z bawełną - 2,30zł
16) Ziaja sopot spa płyn micelarny za ok 4,50zł
17) Ziaja mleczko + micel kozie mleko za ok 3,80zł
18) Ziaja masło kakaowe do ciała za ok 6,20zł - było jeszcze oliwkowe ale po spojrzeniu w koszyk i przypomnięciu sobie ile ja mam mazideł do ciała w domu zrezygnowałam
19) dwie pasy do zębów Blend-a-med pro expert - cena za sztukę 4,99zł
i już ostatnie zdjęcie :)
20) Kolejny zmywacz 100ml za 1zł to żal było nie brać :)

To już wszystkie moje nowości z ostatniego czasu.

Wpadło Wam coś w oko ?

Nie planuję w najbliższym czasie żadnych większych zakupów choć zawsze tak mówię :)

Dziś była przepiękna pogoda taka bardziej wiosenna bym rzekła ale jak od razu poprawiła samopoczucie :)

Ważne że zużywam prawie tyle kosmetyków co kupuję więc na bilansie wychodzę na zero - ale przerażają mnie moje zapsay balsamów i maseł do ciała jak również żeli pod prysznic z resztą jest w miarę ok :)

Pozdrawiam!
Aga!!!

czwartek, 25 września 2014

Green Pharmacy olejek łopianowy ze skrzypem polnym.

Witajcie!

Oj cisza ostatnio u mnie ale tłumaczyć sie za bardzo nie będę a powiem tylko że jednak brak czasu, krótszy dzień i masa obowiązków po pracy nie sprzyja. Przypuszczam ze niektóre z Was również jak ja bardziej odczuwają tą chwiejną pogodę :)
Ale dziś piszę i postaram sie nadrobić te zaległości z ostatnich dni u Was :)

A dziś chciałabym wspomnieć o olejku do włosów z Green Pharmacy z ekstraktem ze skrzypu polnego:




Opakowanie: Do mnie kompletnie nie przemawia. Przez ciemny plastik można kontrolować ubycie jednak otwór przez który wydobywa się olejek jest jak dla o wiele za duży. I schodzące napisy to jakiś koszmar :/



Konsystencja: Przeźroczysty olej, rzadki, przelewa się przez palce. Zapachu nie wyczuwam żadnego.




Co nieco o produkcie i jego skład








Moja opinia: Szczerze mówiąc mam bardzo mieszane uczucia co do tego olejku. Stosuję go ok  razy na miesiąc i albo wypada mi po nim masa włosów albo nie :/ Czasami zostawia mi czuprynę obciążoną a czasami mam wrażenie jakby włos był pogrubiony i ogólnie jakby kondycja włosów była lepsza. Miałam kiedyś też wersję z papryczką chilii ale po 2 użyciach zrezygnowałam bo bardzo mnie przy jej stosowaniu piekła głowa. Produkt ciężko się zmywa - ja do tego z reguły używam szamponu Farmony ze skrzypem bądź pokrzywą - a i w tym przypadku mycie powtarzam trzykrotnie. Powiem Wam że mam raczej neutralne nastawienie do tego produktu.

Moja ocena: 3/5
Dostępność: drogerie
Cena: pomiedzy 6 a 10 zł zależy czy jest promocja.

A jak u Was sie sprawdzają tego typu produkty?

Jeszcze tylko jutro do pracy i w końcu weekend :)

Aga!!!

piątek, 19 września 2014

Jantar - Farmona czy aby na pewno cudowny środek na pomoc we wzroście włosów?

Witajcie!

Dziś chciałabym co nieco Wam wspomnieć o produkcie w sumie to wcierce na skórę głowy, która ma nam zapewnić bujną czuprynę. Ale czy na pewno tak jest w moim przypadku poczytacie niżej :)

Farmona - Jantar - Odżywka do włosów i skóry głowy.






Opakowanie: Szklana butelka - kompletnie niewygodna. Nie dam sobie ręki uciąć że ze spotkaniem bezpośrednio z podłogą i położonej na niej kafelkami wyjdzie bez uszczerbku. Plus że buteleczka jest przeźroczytsa bo widać ile produktu pozostało. Dziubek przez który wylewamy produkt jest kompletnym nieporozumieniem jak dla mnie :/ Pojemność 100ml.





Konsystencja: Taka wodnisto - żelowa bym powiedziała. O intensywnym męskim zapachu - który nie każdemu będzie odpowiadał. Ogólnie konsystencja ok .








Obietnice








Opis obietnic




Skład:








Moja opinia: Powiem szczerze  że nie wiem jak do końca odnieść się do tego specyfiku. Nie zauważyłam przy regularnym stosowaniu zahamowania wypadania włosów. Bardzo mi je obciążała i po zastosowaniu jej najlepiej jakbym umyła głowę - dlatego wypracowałam technikę nakładania jej na świeżo umyte włosy gdzie były jeszcze wilgotne. Stosowałam tylko i wyłącznie na skórę głowy na całej długości się nie odważyłam. Bardzo mała wydajność bo opakowanie wystarcza mi ledwo na te 3 tygodnie stosowania. Oczywiście ja swój produkt przelałam do innego opakowania z dzióbkiem przez który dozowałam odżywkę bezpośrednio na skórę głowy i tylko ja wmasowywałam. Jedno co bym się mogła zgodzić to to że włosy po niej rosną wręcz jak szalone - bo w tej chwili długość mojej kitki jest identyczna jak 5 miesięcy temu jak byłam u fryzjera - no i właśnie chyba pora sie wybrać na podcięcie :) Ogólnie efektu WOW nie zaobserwowałam - aktualnie przerywam jej stosowanie na rzecz leków dermatologicznych ale za ok 2 miesiące wracam do niej i jeśli zaobserwuję jakieś zmiany na plus czy minus zaktualizuje swój wpis. Uważam jednak że po miesięcznej kuracji powinnam być w stanie więcej powiedzieć niż jest faktycznie :/

Moja ocena: 3,5/5 (no neutralna)
Cena: apteka Gemini ok 7,50zł
Dostępność: apteki, drogerie, sklepy zielarskie

A jak u was ona sie sprawdziła?
Może ja źle ją stosowałam - napiszcie jak Wy to robiłyście :)

Pozdrawiam!
I życzę udanego weekendu - u mnie póki co cały tydzień przepiękna pogoda - oby identycznie było jutro :)
Aga!!!

wtorek, 16 września 2014

Soraya - piękne ciało - balsam do ciała poprawiający koloryt skóry.

Witajcie!

Dziś o kolejnym balsamie do ciała ponieważ ten gagatek również dobija dna a jak dla mnie jest godny uwagi. Jestem ciekawa waszego zdania. A jest to:
Soraya - piękne ciało - balsam do ciała poprawiający koloryt skóry - wyciąg z orzecha królewskiego:




Opakowanie: Miękka plastikowa tubka zamykana na 'zatrzask'. Balsamu używam od połowy lipca i samo opakowanie się nie zdeformowało ani otwarcie mi nie odpadło. Niewielka ilość wystarczy na posmarowanie całego ciała. Pojemność 200ml. Design dla mnie zbyt różowy ale za działanie mogę to przeżyć :)











Konsystencja: Bardzo podobna jak u emulsji LPM. Nie nałożymy go zbyt dużo bo będzie nam się ciągnąć i smużyć. Koloru białego. O bardzo przyjemnym słodkim zapachu - co mnie zaskoczyło przy tego typu kosmetyku :)









Co nieco od producenta












Skład:






Moja opinia: Jak pewnie już myślicie jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym balsamem. Może i nie spełnił swoich wszystkich obietnic ale większość jednak. Faktem jest że poprawia koloryt skóry i nie musimy się tutaj martwić o żadnego rodzaju zacieki, smugi i inne nieprzyjemne historie. Należy go odpowiednio wmasować w skórę ciała aby efekt był widoczny no i oczywiście należy być systematycznym bo po jednym dniu różnicy nie zauważymy. Nawilża również rewelacyjnie i bardzo dobrze sprawdzał się w lipcu na poparzenia słoneczne. Podbijał opaleniznę i do tego pięknie pachniał. Więc używanie go to była dla mnie czysta przyjemność. Osobiście balsamów sobie nie żałuję i czasami nakładam ich dość sporą ilość na ciało niestety w tym przypadku minimalizm się kłania bo nie ma możliwości z przesadzeniem. Po prostu zbyt duża ilość nie chce się wchłonąć w skórę także należy nauczyć się go używać. U mnie balsamy do ciała praktycznie schodzą na pniu a w zimie nawet zużywam ich więcej dlatego zawsze mam parę sztuk w zapasie. Teraz to chyba nawet ok 20 :) Muszę się zmobilizować i zrobić osobnego posta z moimi zapasami kosmetyków :/ A wracając do balsamu niestety nie zauważyłam po nim jako takiego ujędrnienia bo w sumie ostatnio tylko tego typu produkty stosuję. Osobiście jestem bardzo zadowolona i jest to pierwszy balsam 'brązujący' który nie capi. Cieszę się ze mam jeszcze jedną jego sztukę w zapasie bo przyda mi sie w przyszłym roku :)Parafina na drugim miejscu w składzie jednak mi ona nie przeszkadza także nie będę się czepiać jednak wiem że wielu z Was ona nie pasuje :)

Moja ocena: 4/5
Cena: ok 10zł - ja jednak swój zakupiłam z wyprzedaży zapasów w zawrotnej cenie 2,50zł
Dostępność: Nie wiem gdzie może być dostępny - ja swój zakupiłam w Auchan

Miałyscie?
Co o nim sądzicie ?

Pozdrawiam!
Aga!!!

niedziela, 14 września 2014

AA odżywczo-wygładzający balsam do ciała z masłem shea.

Witajcie!

Dziś o kolejnym balsamie do ciał co do którego mam mieszane uczucia a dlaczego poczytacie poniżej :)

AA odżywczo - wygładzający balsam do ciała z masłem shea - herbaciana róża:



Opakowanie: Bardzo lubię te z pompką ponieważ są higieniczne i nie grzebiemy w nich paluchami ani nie musimy męczyć się z wyciskaniem produktu z opakowania. Wszystko byłoby OK gdyby nie to że gdy pozostaje nam ok 1/5 produktu nie ma szans na wydobycie resztek jeśli nie rozetniemy opakowani. Jest to już 3 balsam z tej firmy i historia się powtarza. Po rozcięciu opakowanie wystarcza nam go jeszcze na ok tydzień stosowania. Pojemność balsamu 250 ml. Minus za to że nie widać ile produktu nam pozostało - jednak przybliżając opakowanie pod źródło światła coś tam można zobaczyć :)








Konsystencja: Jest ona dość gęsta i treściwa. Bardzo dobrze wchłania się w ciało nie rozmazując się. Zapach i tu kolejny minus bo nie lubię zapachu różanego na ciele a ten jest dość intensywny choć plus za to że bardzo krótkotrwały. Koloru białego.






Obietnice producenta









Skład: Aqua, Ethylhexyl Stearate, Glycerin, Paraffinum Liquidum, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Acrylates/Acrylamide Copolymer, Mineral Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Tocopheryl Acetate, Allantoin, Betaine, Rosa, Centifolia Extract, Jasminum Officinale Extract, Bellis Perennis Extract, Xanthan Gum, Benzophenone-4, Parfum, Methylparaben, Methylisothiazolinone, Polysorbate 85, CI 15985, CI 42090.

Moja opinia: Pomimo że balsam jest do skóry suchej to ja raczej takim osobom go nie polecam. A dlaczego? A ponieważ nawilżanie jest na bardzo kiepskim poziomie i żeby było widoczne należałoby to robić dwa razy dziennie - gdzie ja nie mam skóry suchej. Zapach jak dla mnie nie do przejścia choć niektórym z Was przypadnie do gustu. Zapach herbacianych róż a i owszem lubię ale nie na ciele. Aksamitnej miękkości również nie zaobserwowałam. Ogólnie typowy zwyklak. Z braku laku może być ja jednak szybko się go pozbywam bo tylko ciśnienie mi podnosi a ze wyrzucać kosmetyków nie lubię to się męczę i smaruję nim tylko wieczorami. Czyli ogólnie oba przedstawione prze zemnie balsamy cytrusowa świeżość i ten herbaciana róza nie przypadły mi do gustu. Dla mnie jest plusem ze choć nie dostaję po nim uczulenia jak po kremach do twarzy tej firmy :) Balsam jak balsam a ze mam drugą sztukę to niebawem pójdzie w świat :)

Moja ocena: 2,5/5 (bo jednak coś tam robi:/)
Cena: w Biedrze zapłaciłam ok 5zł na doz.pl dostaniecie go za 11,99zł
Dostępność: apteki internetowe , drogerie

A Wy miałyście ten balsam?
Jak u Was się sprawdzają kosmetyki  tej firmy?

Spokojnej niedzieli (u mnie znów deszcz).
Pozdrawiam!
Aga!!!

czwartek, 11 września 2014

AVON Xtreme for men - maybe yes, maybe no :)

Hello!

Staram się usystematycznić i ciekawe jak mi to dalej będzie szło :) A dziś znów żel lecz tym razem ciut inny i bardziej orzeźwiajacy :)
AVON Xtreme:
Nuta zapachowa: grejpfrut, bursztyn i drzewo cedrowe
Opakowanie: typowe dla zeli AVON podłużne wysokie zrobione z twardego plastiku. Zatrzask typu 'klik' również wytrzymały przez ok 4 miesiace użytkowania nic się z nim nie stało. butelka przeźroczysta co daje nam możliwość kontrolowania zużycia żelu. Pod koniec opakowania możemy postawić go na 'głowie' więc wydobędziemy żel do samego końca.
Konsystencja: żele AVON maj to do siebie ze sa gęste i zdecydowanie wydajne. Ten jest akurat kolory przeźroczysto zielonkawego. Pieni się bardzo dobrze i orzeźwia zdecydowanie na długi czas. zapach również jest rześki gdzie pierwsza nutę gra grejpfrut- dla mnie ideał :)
Skład:
Moja opinia: Ja oczywiście przykolegowałam się do tego żelu jako do odskoczni od moich stojacych na półce w łazience. A że lubię męskie żele to go trochę poużywałam :) Ogólnie daję dość spory plus żelom AVON za to ze nie przesuszaja skóry ciała ale balsamować raczej się należy - choć mój P. balsamu używał tylko po spaleniu na słońcu :) Butelka 500ml wystarcza na ok 4 miesiace używania codziennego także myślę że jest bardzo dobrze. Fakt ja go używam raz na tydzień ale wachać bym go mogła non stop :) Zreszta nie wiem dlaczego uwielbiam zapachy męskich zeli z AVON :)

Dostępność: konsultantki AVON
Cena: ok 10zł
Ocena: 4,5/5 :)

Też tak macie że czasami macie chęć na męskie żele?

Pozdrawiam z deszczowej Legnicy!
Aga!!!

wtorek, 9 września 2014

Original Source - Orange & Liquorice.

Witajcie!

Dziś o żelu który ostatnio podbił moje serce i uwielbiam go używać do kapieli. Oczywiście aby wystarczył mi na dłużej nie stosuje go codziennie a na przemian z innymi żelami a mowa o:
Original Source - Orange & Liquorice




Opakowanie: Plastikowe zamykane na zatrzask. Z zamknięciem nie ma problemu bo nie otwiera sie samo ani nie trzeba do tego używać większej siły. Plastik dość gruby przez co oporny na zniszczenia przy
 upadku.













Konsystencja: Dość lejca się ale przy zastosowaniu w połaczeniu z gabka badź myjka bardzo dobrze się pieni i nie potrzeba żelu dawać dużo. Koloru pomarańczowego. Ja jak go wacham wyczuwam karmel więc fajna odskocznia od zwykłych żeli.







Co nieco o produkcie:

















Skład:



Moja opinia: Z żelem oczywiście bardzo się polubiłam i żałuję że został wycofany z Rossmanna ale w sumie dlatego go poznałam :) Pieni się bardzo dobrze ale na myjce badź gabce. Zapach dla mnie wręcz boski słodki karmelowy. Myje bardzo dobrze przy czym nie przesusza skóry ciała. Oczywiście ja praktycznie zawsze po kpieli stosuję balsam jednak przy tym żelu możemy sie bez tego obejść. Dość długi czas wzbraniałam sie przed zakupem produktów OS ale jak zaczęłam to wręcz przepadłam. Mam jeszcze w zapasach dwie wersje zapachowe i muszę się wzbraniać zeby ich nie pootwierać. Dla mnie żel ma dobrze myć i nie wysuszać nadmiernie ciała oraz ładnie pachnieć. On spełnia wszystkie te czynniki więc czego chcieć więcej.

Moja ocena: 5/5
Dostępność : nie wiem czy jest dostępny
Cena: ok 7zł ja za swój akurat zapłaciłam w CND 3,50zł

Ja jestem na tak a Wy?

Pozdrawiam!
Aga!!!

sobota, 6 września 2014

Kwiaty Polskie - Malwa krem wygładzająco - pielęgnujący.

Witajcie :)

W końcu się zebrałam i postanowiłam coś napisać. Niestety jakaś jelitówka mnie złapała  - dziś już mogę cokolwiek zjeść jednak nadal bulgota mi w kichach nadal. Ale zapewne do poniedziałku będzie OK :)
Przechodząc do tematu chciałam dziś co nieco wspomnieć o kremie do twarzy a mianowicie:
URODA, Kwiaty Polskie - Malwa krem do twarzy wygładzający  i pielęgnujący:


Opakowanie: Typowy słoiczek plastikowy zakręcany nakrętką. Pojemność również standardowa 50ml. Duży plus za to że całe opakowanie jest zafoliowane a i po jego otworzeniu i odkręceniu ukazuje się nam sreberko zabezpieczające co daje nam podwójną pewność iż kremu przed nami nikt nie tykał paluchami.





Konsystencja: Krem jest bardzo gęsty powiedziałabym nawet że dość oporny w rozsmarowaniu na twarzy. Zapach dość delikatny kwiatowy - mi osobiście ani nie przeszkadza ani nie zachwyca.




Od producenta:











O działaniu kremu:




Skład:








Moja opinia: Ogólnie krem jest przyzwoity. Nie zaobserwowałam żadnych większych wyprysków ani zapchania skóry. Jak pisałam dość ciężko go rozsmarować na twarzy i pozostawia na dość długo tłustą warstwę. Czyli długo się wchłania. Jednak rano po przebudzeniu skóra mojej twarzy jest odpoczęta i odpowiednio nawilżona, ale nie widać na niej żadnego przetłuszczenia czy świecenia się. Zdarza mi się go również czasem zastosować na dekolt i tutaj również nie zaobserwowałam nic niepokojącego. Przez to że osobiście muszę nakładać go dość sporą ilość to przekłada się na jego wydajność i przypuszczam że maksymalnie wystarczy mi go do końca miesiąca a używam go tylko na noc chyba że jest sobota i niedziela i nie planuję żadnych dłuższych wyjść z domu. Na dzień używam aktualnie kremu koloryzującego ale o nim wspomnę co nieco za jakiś czas ponieważ stosuję go dopiero ok półtora tygodnia. Także krem szkody mi nie zrobił jednak po emulsji Iwostin i jej wydajności myślę sobie że będę się teraz częściej starała sięgać po apteczne kremy do twarzy. Jednak póki co denkuję zapasy i staram się nic nowego nie dokupować :)

Moja ocena: 3,5/5
Dostępność: Markety, Dyskonty. Drogerie - ja swój zakupiłam w Biedronce
Cena: ja zapłaciłam 5,99zł

Miałyście go może?
Co o nim sądzicie?

Pozdrawiam!
Aga!!!

wtorek, 2 września 2014

Haul zakupowy wakacji :)

Witajcie!


Dziś co nieco o ostatnich zakupach poczynionych w lipcu i sierpniu. Jak na mnie to i tak dość dobry wynik bo takie zakupy zazwyczaj robiłam w jednym miesiacu:
Auchan:
1. Lorin - sól lawendowa - polubiłam się znią kosztuje niewiele bo ok 3,30zł
2. BingoSpa - sól do kąpieli Amazonia - 1 sztuka kosztuje ok 4zł
AVON:
3. Żele pod prysznic obie nowości - coby nie było że tylko dla mnie to dla mojego P. duży kosztował ok 6zł a mały ok 3,50zł
4. Only imagine kulka i perfumetka - akurat program dla konsultantek za 1zł
5. Incandessens kulka + perfumetka - znowu program dla konsultantek za 1zł
6. Kulki rozświetlające - obie sztuki kosztowały mnie 20zł - jedna już sprzedana :)
7. Fioletowy tusz + kredka o łącznej wartości 16zł
9. Baza pod cienie - jednak lepsza od kobo - 7,50zł oraz korektor rozświetlajaco - antystresowy również za 7,50zł
10. W kolorowym pudełeczku był zestaw 4 cieni, 4 błyszczyków i 2 róży - jednak zostały już sprzedane a kosztowały ok 13zł
11. Reflection kremowy żel pod prysznic 500ml kupiłam za 7zł
12. Zestaw Kwiat jabłoni za 15zł
13. Nowy żel pod prysznic z jagodami acai za 6zł
14. Cocoa butter masło do ciała - 6zł
15. Cocoa butter - masełko do ust - 6zł
16. Perfuma Incandessence za 22zł
17. Zestaw Inandessence kulka + perfumetka - program dla konsultantek za 1zł
18. Kolejne opakowanie skrzypu polnego z podróbką szczotki TT - 10zł
19. 2 sztuki papieru toaletowego nawilżonego rumiankowego - 2,99zł za sztukę
20. Krem DD z Bell; róż oraz podwójne cienie do powiek - w zawrotnej cenie 3zł za sztukę (i tak się ograniczyłam do jednego produktu z danej kategorii)
21. Masełko NIVEA tradycyjne również 3zł
22. MAXFactor 200 kalorie - za 5zł - były jeszcze pudry ale już wykupione :/
23. Szampon przeciwłupieżowy - nie pamiętam przez którą z Was chwalony więc wrzuciłam do koszyka bo od czasu do czasu nada sie :)
24. Pasty do zębów Colgate - ponieważ ostatnia z zapasów została wyciągnięta trzeba było nadrobić :)

Oprócz kolorówki i balsamów do ciała to żele pod prysznic sole do kąpieli, szampony i pasty do zębów będzie mi podbierał P. udając przy tym ze używa tylko i wyłącznie swoich kosmetyków.

Niby i tak sporo tego wszystkiego ale część się przehandluje (AVON) a resztę powoli zużyje - choć zazwyczaj tak wyglądały zakupy jedno miesięczne u mnie :)


Czy coś Wam wpadło w oko?
A może coś miałyście i chciałybyście się podzielić swoją opinią ?

Pozdrawiam cieplutko z deszczowej Legnicy!
Aga!!!