poniedziałek, 29 czerwca 2015

Haul zakupowy luty, marzec i kwiecień!

Witajcie!

No w skońcu sie zebrałam zeby dodać haul zakupowy z trzech miesięcy lutego, marca i kwietnia - jakoś nie po drodze było mi pisać o moich zakupach ale że bardzo lubię czytać Wasze nowości postanowiłam się jednak pochwalić co u mnie przybyło. Przypuszczam ze trochę rzeczy będzie brakować a i niektóre zostały już wymienione ale o tym poniżej :)

LUTY - w tym miesiacu najwięcej mi przybyło a co zobaczycie poniżej :)

Wymianki na olx - pozbywam się ciuchów które zalegają mi w szafach więc na wymiankach zyskałam:
1. Exclusive - krem do rąk
2. Garnier mineral - antyperspirant
3. Ziaja - krem BB odcień okazał się bardzo ciemny więc już została wymieniona na inną rzecz :)



4. Zakupiłam książki Murakami przeczytałam i znalazła się chętna dziewczyna za taki zestaw Ziaji:
- 2 maseczki do twarzy liście zielonej oliwki
- żel do mycia liście zielonej oliwki
- tonik do twarz
- antyperspirant
- krem do twarzy


Zakupy
5. Z gazetą zakupiłam peeling do ciała z Perfecty jeszcze czeka na swoją kolej
6. 2 lakiery od mojego P. zakupione w Biedrze
7. Miesiąc przeziębień i trzeba było w końcu kupić termometr

AVON
miałam 40% obniżki na produkty planet spa więce zakupiłam:
- 2 maseczki Amazońskie Skarby Acai
- 2 maseczki India Intensity
- zestaw kremowy zel do mycia twarzy, maseczka i peeling z białą herbatą
- 2 masła shea butter i chocolate truffla
- 2 cukrowe peelingi shea butter i chocolate truffla
- krem na dzień shea butter i chocolate truffla
- krem na noc z kawiorem
- nawilżająca maska do włosów shea butter

dla mojego P :) 2 kremowe żele do mycia twarzy Clearskin

- a ja nigdy nie mogę się oprzeć tym zestawowm więc zakupiałm ten o zapachu marakuji i peoni: żel, balsam i mgiełka


  2 mydła FA już wymieniłam bo jakoś nie umiem się przekonać do mydeł w kostce akurat nie były drogie bo kosztowyały ok. 1,30zł




w E.Leclerc
Szampony z Green Pharmacy
- Łopian większy - przeciw wypadaniu włosów
- olej arganowy i granat - do włosów suchych
każdy kosztował niecałe 5zł
z Perfecty skusiłam sie na:
- żel do mycia twarzy
- peeling enzymatyczny
każdy nie przekoroczył kwoty 5,50zł


PEPCO
- czapki za 1,40 więc żal było nie brać jedna poszła już na prezent :)
- koszyczki serduszka większe kosztowało 8zł mniejsze 7zł jakby było więcej pewnie wzięłabym jeszcze ze dwa :)



MARZEC - tutaj już troszkę mniej zakupów :)

AVON
1. Płyn do kąpieli biała herbata i jaśmin 6zł
2. Odświerzajacy płyn do higieny intymnej - 6zł
3. Odżywka b/s łopianowa - 5zł
4. Szampon z rumiankiem (pomylili się na fakturze i wszędzie miałam z czarną rzepą a taki mi przysłali) 4zł
5. ANEW krem do okolic oczu przeciwzmarszczkowy - 10zł



BALEA :) Prezent urodzinowy - trochę spóźniony ale przywiozła mi moja przyjacióła z Niemiec :)
- 3 żele pod prysznic wiosenna edycja
- 3 kremy do rąk
- krem do stóp
- 2 szampony do włosów
- Balsam do ciała


LUMPEKS

W7 lakier brokatowy pękający był nowy za 3zł
Mark & Spancer lakier również nowy za 1zł
2 kule do kąpieli każda po 1zł - poszły na wymianę ale ślicznie wyglądały :)







KWIECIEŃ - tutaj brakuje dwóch zdjeć :)

AVON

1. 2 sztuki mgiełki do włosów malinowej - każda kosztowała mnie coś ok 5zł
2. 2 sztuki kremu jaśminowego - cudnie pachnie i rewelacyjnie na mnie działa - koszt ok 4zł szt.
3. 2 sztuki kremu do rąk SOS świetnie się sprawdza do rąk i do stóp - sztuka coś za ok 4zł
4. Zestaw do stylizacji brwi coś za 15zł



Oprócz tego zakupiłam zestaw 9 lakierów do paznokci z Inglot, Sally Hansen, Sephory, Astor i Maybelline nowych wraz z przesyłką za 38zł

problemy z zębami więc kupiłam niby lepsze pasy 2 elmexy zielone, dwa elmexy pomarańczowe i płyn do płukania elmex zielony i od razu do wypróbowania szczoteczkę elmex - zestaw pasy kosztował 18zł za komlet, płyn ok 17zł a szczoteczka 11zł.

Ma allegro skusiłam się na niebieski cień Sephora za 12zł (nowy - jednak po terminie ważności), krem rozgrzewajacy do rąk Pat&Rub za 20zł (ponoć nowy), Carmex truskawkowy w tubce za 5zł ale żeby nie było dziewczyna sprzedała mi przeterminowany eyeliner Wibo za 3zł i kawę rozpuszczalną Nescafe za 12zł kiedyś Wam opiszę całą sytuację w gratisie dała mi krem do rąk i strasznie się wykłucała ale o co opowiem Wam kiedy indziej.

Więcej grzechów nie pamiętam ale żeby było ciekawiej maj, czerwiec a nawet lipiec będzie owocował w kolejne nowości :) Jak na razie więcej przybywa niż zużywam jednak sporo też wymieniam. Od maja oczywiście zaczęłam robić zakupy w YR więc sporo nowości a za mało czasu zeby wszystko zacząć używać :)

Także widać iż mam zbyt dużo wolnego czasu poprzez co skutkuje to sporymi zakupami jednak sierpień kiedy będę na wczasach z ZUSu raczej nie zaowocuje w większe zakupy :)

Co Wam wpadło w oko z moich nabytków?
Coś miałyście i lubicie?
Pozdrawiam!
Aga!!!

czwartek, 25 czerwca 2015

Palmolive żel aromatherapy ylang-ylang i iris

Witajcie!

Dziś również cieżko mi się zabrać do pisania jednak najwyższa pora ku temu. Rehabilitacja jak zwykle przebiega mozolnie ale zdecydowanie kiedyś będę musiałą Wam opisać gdzie warto się na nią udać a gdzie też niem. W tej placówce w której teraz chodzę ucinają mi czas i stali sie strasznie opryskliwi i beszczelni ale o tym muszę Wam koniecznie kiedyś napisać.
A wrazjąc do tematu dziś kilka słów o :
Palmolive żel aromatherapy ylang-ylang i iris




Opakowanie: ogromna plastikowa bulte przeźroczysta więc zawsze wiemy ile jeszcze nam go pozostało. Zamknięcie się nie urwało do samego końca a żel dość dłuższą chwilę ze mną był - jednak minus za zbyt duży otwór przez który wylewało sie go za dużo.


Konsystencja: Żelu ni on gęsty ni rzadki. Pieni sie bardzo dobrze i jak dla mnie cudownie pachnie nie wiem czemu przypomina mi zapach kosmetyków lawendowych :)




Co nieco o produkcie:



Skład:









Moja opinia: Dużo o nim pisać nie będę ale muszę przyznać że jest to jeden z lepszych zeli jaki miałam ostatnio okazję używać. Nie wysusza skóry i zapach na skórze jest wyczuwalny jeszcze po kilku godzinach od kąpieli. Żal mi się z nim rozstawać jednak przyszła pora na inne żelowe przyjemniaczki które leżą i czekają. Zdecydowanie też wystarczy go odrobina aby się umyć a jeszcze jak używacie do tego gąbki czy myjki to już w ogóle go wystarczy kapka. U mnie w łazience stał na pewno 3 miesiące. Oczywiście używałam w miedzyczsie rónież innych żeli jednak mój P. ciągle mi go podkradał :)

Moja ocena: 5/5
Cena: ja zapłaciłam coś w granicach 8 zł na wyprzedażyw w Biedronce
Dostępność: Drogerie, Markety, dyskonty

Miałyście go?
Co o nim uważacie?

Pozdrawiam!
Aga!!!

poniedziałek, 22 czerwca 2015

ISANA lotion do rąk moments of sense

Witajcie!

Wiem że ostatnio mnie mało ale mam w domu teraz wczasowicza z którym spędzam każdą wolną chwilę. Ogólnie piątek był dla mnie dniem felernym droga z wrocławia do Legnicy trwała jedynie 4 godziny jeszcze w momencie kiedy został podstwiony pociąg żadna miła Pani przez megafon nie poinformowała że nie będzie jechał tak jak pisze w rozkładzie z peronu 4 tylko z 3 gdyby nie miły Pan z nadzowu to bym chyba nie dojechała na miejsce. Najbardziej mnie zirytowało to że nie było ani słowa o opóźnieniu pociągu jeden wielki bałagan.

A teraz wracajac do tematu chciałam diś wspomnieć o kremie do rąk który po sprawdzeniu składów praktycznie niczym się nie różni od tego teraz dostępnego - oprócz oczywiście zapachem. A jaka jest moja opinia poczytacie poniżej:


Opakowanie: Ogólnie na plus jednak przy końcówce produktu będzie problem z jego wydostaniem ja żeby nie zniszczyć opakowanie wydobywałam resztki drewnianą dosć długą szpatułką. Ile produktu pozostało możemy sprawdzić pod jakimkolwiek strumieniem światła no i mój ulubiony dozownik :)



Konsystencja: Jak widać może nie jest mega rzadka jednak jest bardzo lekka poprzez co poradzi sobie tylko z niewymagajacymi dłońmi. Ja niestety po umyciu naczyń mogłam tylko pomarzyć aby on sobie poradził z występującym w danym momencie przesuszeniem. Zapach OK taki lekki kwiatowy.



Od producenta



Skład:









Moja opinia: Jak dla mnie krem kompletnie nie sprostał zadaniu w codziennym użytku. Po ok godzinie od posmarowania nim dłoni czuję przesuszenie skóry, jakby lekkie pieczenie więc nie ukrywam że większość czasu służył do samrowania stóp a i nie obyło się bez odstawienia go na ok miesiąc. Faktycznie dość szybko się wchłania jednak w momencie rozsmarowywania na dłoniach ma się wrażenie (przynajmniej ja mam) jakby smarowało się je gęstą wodą :/ Może u osób które nie mają żdanego problemu z dłońmi sprawdziłby się a u mnie niestety tak się nie stło. Postanowiłam go jednak zużyć do końca więc większość czasu lądował na moich stopach jenak dwa razy w tygodniu musiałam zastosować coś bardziej skoncentrowanego ponieważ ten krem również tutaj bardzo kiepsko sobie dawał radę. Taka ilość jaką przedstawiłam powyżej musiałabyć podwojona a i tak stopy np po 3 niach używania zaczynały dziwnie podpiekać więc szybko siegałam po krem np z Green Pharmacy który niwelował to nieprzyjemne uczucie. Na szczęście pozegnałam sie z nim jednak był pieruńsko wydajny i męczyłam go ok 4 miesiace gdzie jest otwary jakieś pół roku. Jestem na nie i oprócz kremu z mocznikiem żaden inny do tej pory się u mnie nie sprawdził.

Moja ocena: 1,5/5
Cena: ok. 6zł
Dostępność: Rossmann marka własna

A Wy go znacie?
Co o nim sądzicie.

Po dwóch tygodniach od dziś mam kolejną rehabilitację - żeby było ciekawiej nie jest nic lepiej a wręcz stwierdziłabym że ból ciągle się pogłębia i na dziś w skali od 1 do 10 byłoby 15 a mam dość dobry dzień :/

Dobra już Wam nie marudzę kochani i wieczorkiem zasiądnę i poczytam co u Was ostatnio ciekawego zawitało :)

Pozdrawiam!
Aga!!!

środa, 17 czerwca 2015

AA - balsam do ciała regeneracyjny - kakaowa symfonia.

Witajcie!

Miałam dość długą przerwę ale na moje nieszczęscie związen było to z ciągłymi awariami prądu :/ Dziś Panowie zakończyli wykopaliska przed blokiem i powiedzieli ze będzie teraz wszystko działało normalnie. Ale to się jeszcze okaże. Czy Wy też macie ostatnio gorsze samopoczucie? Czy tylko ze mną coś jest nie tak? Ale wracajac do tematu miało być o balsamie który już Wam zdradzę bardzo lubię jako jedyny kosmetyk z firmy AA - bo tak ogólnie to tę firmę omijam szerokim łukiem :)

AA - ciało wrażliwe - regenerujące kakaowe masło do ciała z witaminami A i E. Kakaowa Symfonia.
 
Opakowanie: Pomimo iż uwielbiam wszelkie opakowania z pompką te w tym balsamie to totalne nieporozumienie. Kiedy pozostaje nam go ok 1/6 nie ma możliwosci wypompować go przez dozownik a że mi szkoda taka ilosć produktu wyrzucić zwyczajnie przecinam opakowanie i wsadzam do jakiegoś czystego woreczka żeby nie zasechł. ile nam pozostało produktu jesteśmy w stanie sprwadzić pod jakimś strumieniem światła więc to mu zywbaczam. Pompka działa do samego końca :)

Konsystencja: Niby to masło ale dla mnie jakby połączenie masła z balsamem ni gęsty ni rzadki jednak o cudnym zapachu który długo czuć jeszcze po jego użyciu.






O pseudo maśle :)


Skład:










Moja opinia: Jestem bardzo zadowolona z produktu ponieważ bardzo dobrze nawilża i do tego praktycznie natychmiastowo się wchłania nie pozostawiając białych smug na ciuchach. Zapach unosi się przez dość długi czas po jego użyciu a u mnie osobiście wyczuwam jeszcze go na skórze nawet po 8 godzinach. Gdyby nie ta tragiczna buteleczka. Wiem że teraz ma zamykanie na klik ale jest to bardzo podobnie do niczego przy buteleczke z grubego plastiku - no nadal nieporozumienie. Wydajność u mnie ostatnio wszelkich balsamów kiepska ponieważ taak mam wysuszoną skórę że muszę ładować go praktycznie tonami a już po użyciu peelingu murowane dwa smarowania. Jestem wręcz pewna że mojej skórze nie odpowiada woda w której się kąpie no ale cóż nawet olejek wlany do kąpieli nie pomaga :) Dla mnie śiwetny produkt tej firmy - inne mnie albo uczulają albo mają okropne zapachy). Mam chęć jeszcze na malinowy taki balsamik jednak póki co zapasy mnie przerastają :)

Moja ocena: 4,5/5
Cena: 4,99zł - j za tyle kupiała a w drogeriach coś ok 10zł
Dostępność: Swój zakupiłam w Biedronce rok temu - jednak widziałam je w drogeriach czy aptekach internetowych.

Znacie go?
Lubicie?
A może macie coś w 100% godnego uwagi z firmy AA?

Pozdrawiam!
 i mam cichą nadzieję ze pradu mi nie zabranie bo nie ma go jak nałapać w wiaderka :)
Aga!!!

wtorek, 9 czerwca 2015

Zdenkowani w maju + dodatek :)

Witajcie!

W końcu się zebrałam aby dodać majowe denko - ostatnio zużywanie kosmetyków idzie mi nadzwyczaj opornie - jednak jedno co zauważyłam to balsamy zaczynają mi schodzić praktycznie w ilościach hurtowych - mam dziwnie wysuszoną skórę. Why ? - I don't now :)

Całościowo prezentuje się ono nastepująco:
 brakuje na nim tylko próbek bo się za bardzo rozjeżdżały w kadrze i właśnie od tych próbek i suplementów zacznę :)
1. Próbki:
-  LPM mleczko nawilżajace - 8 sztuk próbek wynalazłam gdzieś zawieruszone i przydały się na wyjeździe.
- LPM kremowy żel pod prysznic - tutaj aż 12 próbek :)
- BANDI - krem intensywnie nawilżajacy - 3 sztuki - nie zachwycił mnie na tyle by kupić pełonwymiarowy produkt
- BANDI - krem/maska kuracja łagodząca - 1 sztuka - jak wyżej :)
- Avene - krem nawilżajacy spf 20, lekka formuła - też mnie nie zachwycił po podczas upałów spływał mi z twarzy a próbka starczyła na dwa razy więc:/ 1 szt.
2. Suplementy:
- Magnez skurcze - od kiedy biorę, oczywiście z przerwami, zakończyły się histornie z nocnymi skórczami stóp i łydek.
- skrzyp polny - zakończyłam 3 miesięczną kurację - daje sobie chwilę wytchnienia i na pewno wróce
- ostatnie to antybiotyk - poszłam z bólem zęba a wyszłam już bez zęba miałam mocne zapalenie a że akurat był to piątek to moja dentystka powiedziałą ze nie wypusci mnie w takim stanie a chirurga nigdzie do poniedziałku bym nie dorwała więc trzeba było się potruć :)

Pielęgnacja ciała i twarzy:
3. Green Pharmacy - krem do stóp gojący przeciw pęknięciom, uwielbiam te kremy i co jakiś czas do nich wracam także jeszcze w moim denku nie raz je zobaczycie.
4. AVON - masło do ciała coca butter - jak pisałam w recenzji świetnie nawilża i praktycznie natychmiastowo się wchłania a do tego ślicznie pachnie - zastanawiam sie czy nie kupić sobie jakiegoś na zapas.
5. AVON - Planet spa - mus do ciała nawilżajacy - faktycznie bardzo dobrze nawilża i 24 godziny nie trzeba używać żadnego innego smarowidła, jednak jest kiepsko dostępny i niestety pozostawia jasne plamy na ciemnych ciuchach jeśli się dobrze nie wchłonie. Teraz będę miała okazję je zamówić więc wemę na zaś :)
6. Facelle żel do higieny intymnej - jak dla mnie bez rewelacji - nie zaopatrzę sie w niego ponownie.
7. Farmona - peeling jeżyna i malina - boski zapach i na pewno nie raz jeszcze zagości on w mojej łazience z tym ze może w innym zapachu
8. Kamill - żel pod prysznic o zapachu mleczka kokosowego - często w promocji w Naturze za 2,99 i nawet ostatnio je tam widziałam, na razie zużywam tą tonę żeli co mam w zapasie ale do tych na pewno wrócę.
9. AVON clearskin pianka do mycia twarzy - wbrew pozorom mojej skóry nie wysusza jakoś nagminnie i całkiem fajnie się sprawuje i do tego jest niedrogga - zapewn jeszcze do niej wrócę.
Różne:
10. Chusteczki nawilżone Huggies - póki co najlepiej mi przypadły do gustu - będę do nich wracała.


11. blend-a-med - dobra pasta o dużej pojemnosci - teraz jednak przerzuciłam się na elmex i sensodyne - aczklwiek będę do niej wracała.




Dezodoranty i perfumy:


12. AVON On duty - zostawia białe ślady na ciemnych ciuchach które cieżko sprać - zdecydowanie do kulek AVON nie wrócę chyba że coś w nich zmianią. Ochrona średnia.
13. AVON woda toaletowa Pur Blanca bloossom - jak dla mnie piękny i dość delikatny zapach jak natrafię to kupię.
14. ISANA - na upały sie nie nada, jednak na takie dni jak dziś jest w sam raz, duży plus właśnie za to że nie pozostawia białych plam na ciemnych ciuchach i do tego jest mega tania.

Ogólnie  jestem średnio zadowolona ze swoich zużyć jednak ważne że coś poszło do kosza. W czerwcu już widzę ze nie będzie wcale lepiej ale jeszcze mam trochę czasu :)

Znacie coś z mojego denka i może lubie?

!!!!!!A teraz wyniki rozdania!!!!!!

wygrywa

puderniczkam

proszę o wiadomość na jaki adres wysłać paczuszkę na e-maila:
robaczeeek@wp.pl 

Pozdrawiam z deszczowego Wrocławia!
Aga!!!!

niedziela, 7 czerwca 2015

Wanilijowo mi :)

Witajcie!

Dziś chciałabym wspomnieć o wodzie toaletowej Yves Rocher waniliowa :




Opakowanie: Mała szklana buteleczka o pojemności 20ml zamykana na małą plastikową zatyczkę. Widzimy dokładnie ile nam jej pozostało. Do samego końca nie zaciął się atomizer a i był na tyle długi wężyk że zużyłam ją do samego zera.





Konsystencja: Wodnista jak to bywa przy perfumach, o żółtym zabarwieniu i bardzo słodkim waniliowym zapachu. Dla mnie bym rzekła że nawet zbyt słodkim i męczącym.



Skład








Moja opinia: jak już napisałam dla mnie zbyt słodka i dusząca, szybko się ulatnia więc szybko też znika z buteleczki. Nie jestem pewna czy kolejny raz się skuszę na jakąkolwiek wodę z YR. ta buteleczka wystarczyła mi na niecały miesiąc także wydajność jak dla mnie bardzo słaba. Nie ma się co więcej rozpisywać zawiodłam się na tej wodzie toaletowej ale za to żelami jestem zachwycona ale o tym kiedy indziej.

Dziś do 23:59 ostatnia szansa zgłoszenia sie do rozdania klik

A wy lubicie wody toaletowe z YR?

Pozdrawiam!
Aga!!!

sobota, 6 czerwca 2015

Facelle płyn do higieny intymnej sensitive

Witajcie!u
Dziś chciałabym wspomnieć o lubianym przez większość z Was żelu do higieny intymnej z Facelle a jak jest ze mną poczytacie poniżej.



Opakowanie: Biała plastikowa butelka, nieprzeźroczysta przez co ciężej monitorować zużycie, plastik jest też zbyt twardy jak dla mnie. Ogólnie design nie jest zły. Zamknięcie działa do samego końca bez oderwania i niejednokrotnie ucierpiały na nim moje paznokcie.





Konsystencja: Przeźroczysty żel jak dla mnie bezzapachowy. Gęsty więc wystarczy jego odrobinka. Otwór przez który dozujemy żel idealnej wielkości.





Co nieco od producenta


Skład:










Moja opinia: Żel niestety nie przypadł mi go gusty. Pomimo iż jest bezzapachowy ja czasami mam wrażenie jakby pachniał jak klej SuperGlue bądź jakiś inny tego typu. Niby dobrze oczyszcza miejsca intymne jednak ja nie zawsze miałam takie wrażenie. Skład również jest długi i jak dla mnie żel Venus sprawdzał się o niebo lepiej gdzie pojemność jego większa a cena różni się ok 1 zł. Osobiście nie próbowałam nim myć włosów bo wystarczająco mam z nimi problemów jednak mój P. mył i żadnej rewelacji nie zaobserwował. Dla mnie typowy przeciętniak a ponoć te nowsze wersje jakoś ulepszyli i są gorsze więc ja się na niego więcej nie skuszę. Mył, nie wysuszał miejsc intymnych jednak brakowało mi w nim czegoś.

Moja ocena: 2/5
Cena: ok 5zł
dostępność: Rossmann

A Wy co nim sądzicie?

Przypomnienie o rozdaniu klik które jutro o północy się kończy :)

Dla mnie ostatnio jest ciut za gorąco człowiekowi jest ciężko dogodzić :)

Pozdrawiam!
Aga!!!

piątek, 5 czerwca 2015

Alantan Dermoline, Krem ochronny z witaminą A .

Witajcie!

Żeby nie było ze twarzy nie pielęgnuje bo ostatnio w denkach kiepsko z produktami do twarzy a dziś chciałam opisać produkt uniwersalny stosowany przeze mnie do twarzy jak również do nawilżania łokci a dlaczego dowiecie się poniżej.
Alantan dermoline - krem ochronny z wit. A



Opakowanie: Tubka z miękkiego plastiku z odkręcaną zakrętką lepsza byłaby na klik. Nieprzeźroczyste opakowanie przez co ciężko dojrzeć ile go nam jeszcze pozostało. Dla mnie opakowanie kompletnie nie przemyślane.





Konsystencja: Bardzo gesty krem który bardzo ciężko wycisnąć z tej tubki. Bezzapachowy. Wchłania się praktycznie natychmiastowo.



O produkcie:




Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol and Polysorbate 60, Panthenol and Propylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Isopropyl Mysristate, Petrolatum, Allantoin, PEG-8, Dimethicone, Ethylparaben, Retinyl Palmitate, Methylparaben, Propylparaben.


Moja opinia: Osobiście nie widzę rewelacji po zastosowaniu tego kremu jednak sprawdza się niejednokrotnie lepiej aniżeli kremy z wyższej póki cenowej. Najważniejsze że nie zapycha i nie ma po nim żadnych niechcianych niespodzianek. Wchłania się praktycznie natychmiastowo i co mnie bardzo cieszy pozostawia twarz matową ale nawilżoną. Łokcie również u mnie mają tendencję do przesuszania się a nie lubię mieć ich zbyt mocno tłustych szczególnie że teraz w okresie letnim muszę aplikować krem praktycznie przed każdym wyjściem na słońce. Dla mnie jest on bardzo przydatny i w takiej cenie myślę iż nie znajdę nic bardziej uniwersalnego.

Moja ocena: 4/5
Dostępność: Apteki - ja swój zakupiłam w aptece Gemini
Cena: ok 10zł - apteka Gemini ok 6zł.

Rozdanie trwa u mnie jeszcze dwa dni więc zachęcam do wzięcia udziału klik

Znacie ten krem?
Lubicie go?

Pozdrawiam!
Aga!!!

czwartek, 4 czerwca 2015

NIVEA klasyczna i ISANA med - pomadki

Witajcie!

Dziś chciałam wspomnieć o dwóch produktach do pielęgnacji ust których ostatnio używam
NIVEA masełko do ust bezzapachowe nawilżające.
ISANA pomadka do ust nawilżająca.
Prezentują się one następująco:

OPAKOWANIE: 
NIVEA masełko zamknięte w klasycznym dla firmy opakowaniu, metalowym pudełeczku - ja osobiście takie lubię używać w domu bo są bardzo wydajne.
ISANA wysuwana pomadka w plastikowym opakowaniu - muszę przyznać iż bardzo trwałe jest opakowanie bo nie raz upadło mi z dość dużej wysokości i nadal działało jednak na koniec jeszcze wydłubuję to co pozostało ponieważ wystarcza go jeszcze na ok 2 tygodnie.




KONSYSTENCJA:
NIVEA bezzapachowy kremik o gęstej konsystencji nie ma nic wspólnego z wazeliną. Nie pozostawia tłustej warstwy na ustach.
ISANA bezzapachowa pomadka jak dla mnie o konsystencji wazeliny i bardzo podobnym zachowaniu na ustach. Pozostawi tłustą nieprzyjemną warstwę,





Skład i opis.






Skład i opis.








MOJA OPINIA:
NIVEA - masełko bardzo dobrze nawilża jednak jest ze mną tylko w miejscach w których mogę go w miarę higienicznie użyć ponieważ trzeba ta z reguły 'palucha' wsadzić. Nawilża bardzo dobrze i do tego daje uczucie ulgi kiedy usta są mocno spierzchnięte. Często używam go na noc w dość grubej warstwie a po wstaniu rano usta są świetnie zregenerowane i nie potrzebują kolejnej porcji nawilżenia. Masełka używam od 3 miesięcy i myślę że jeszcze na kolejne 3 mi wystarczy. Wydajność jak widać również na plus. Osobiście jednak wiolę zapachowe mazidła do ust więc nie wiem czy do tej wersji powrócę.
ISANA - ta pomadka niestety od samego początku mnie irytowała kiepskim nawilżeniem a jedynie pozostawieniem tłustej warstwy na ustach i doprowadzeniem czasami ust do pierzchnięcia a nawet pieczenia. Czytałam u niektórych z Was pozytywne opinie o tej pomadce ja niestety jestem całkowicie na nie. Przypuszczam iż przez to ze używałam jej niechętnie wystarczyła mi na 4 miesiące a była to wersja torebkowa oraz wyjazdowa.
MOJA OCENA:
NIVEA - 4/5
ISANA - 1/5
DOSTĘPNOŚĆ:
NIVEA - drogerie, markety, dyskonty
ISANA - Rossmann
CENA:
NIVEA - ok 10zł - ja swoją zakupiłam za 3zł
ISANA - ok 3zł-5zł zależy od promocji.

Zapraszam jeszcze do rozdania które zakończy się w niedzielę o 23:59 klik
A wy co sądzicie o tych obu produktach?
Jak wam mija dzisiejszy dzień?

Pozdrawiam!
Aga!!!