Witajcie!
Ostatnio dość sporo u mnie kremów do rąk ale używam ich często i regularnie - najczęściej do rąk ale i jak nie mam nic innego pod ręką bądź nie sprawdzają się to wmasowuję je w stopy. Także dziś będzie o kolejnym kremie tym razem z Green Pharmacy - jaskółcze ziele - a jak się spisał u mnie poczytacie poniżej :)
Opakowanie: Miękka tubka niestety zakręcana- szkoda że firma nie zainwestuje w otwarcia typu 'zatrzask'. Ale nie ma problemu żadnego z wydobyciem kremu i praktycznie zużyjemy go do samego końca. Design bardzo pozytywnie - bynajmniej mnie - nastraja. Ogólnie nic się nie dzieje z opakowaniem ani się nie zniekształca ani zagina no jest jak najbardziej OK.
Konsystencja: Jak widać krem jest dość gęsty o żółtym zabarwieniu. Oczywiście na plus dla producenta za to że miał zabezpieczenie w postaci sreberka. Zapach no i właśnie jak zwykle przy kosmetykach GP typowo ziołowy i dość mocny więc nie każdemu może przypaść do gustu. Wchłania się bardzo dobrze nie pozostawiając tłustej warstwy.
Co nieco od producenta:
Skład:
Moja opinia: To że używam kremy i oczywiście lubię je stosować raczej wiecie. Z reguły mam otwarte 4 sztuki kremów jedna stoi w łazience, kolejna jest w torebce, oczywiście przy komputerze w domu nie może zabraknąć kolejnej sztuki a i w pracy w szufladzie biurka musi zajmować czołowe miejsce ostatnia sztuka :) Tek krem akurat stoi koło komputera także jest 'molestowany' codziennie. Za co lubię ten krem a mianowicie za to że nie pozostawia tłustej warstwy na rękach która jeszcze nie daj Bóg by się lepiła. Dla mnie dość przyjemnie pachnie bo ziołowo. Stopień nawilżenia również jest jak najbardziej na plus bo połowa ilości pokazanej na zdjęciu powyżej wystarczy aby zniwelować suchość czy szorstkość rąk. Robi to co ma robić jednak mi kremy się nudzą i muszę mieć w zanadrzu coś nowego bądź starego ale przez dłuższy okres czasu nie używanego. Osobiście polecam choć przez zapach nie każdemu tek krem będzie odpowiadał. Wydajność również OK mi wystarczy na ok 1,5 miesiąca stosowania jednak teraz robię to bardzo często a nie ukrywam że czasami i moje stopy z niego skorzystają.
Dostępność: drogeria Natura
Cena: ok 4zł
Moja ocena: 4/5
A Wy znacie ten krem?
Pozdrawiam!
Aga!!!
Pierwszy raz o nim słyszę:D
OdpowiedzUsuńGdzieś już wcześniej się z nim spotkałam :)
OdpowiedzUsuńTaniutki ;) Kiedyś wypróbuję.
OdpowiedzUsuńNo ja widziałam je za 3 zł z groszami w Naturze
OdpowiedzUsuńte kremy są mega tanie, aż wstyd bo dopiero kupiłam sobie rumiankowy i to mój pierwszy będzie do rąk. Bo do stópek to już coś tam się przewinęło przez moją kosmetyczkę :P
OdpowiedzUsuńNie znam go wogóle ;)
OdpowiedzUsuńostatnio przypadkiem odkryłam tą drogerię w mieście obok hi
OdpowiedzUsuńTego kremu jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, ale uwielbiam ziołowe zapachy, więc pewnie przypadł by mi do gfustu. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :*
Zdaje mi się, że go miałam choć pewności nie mam...u mnie kremy schodzą z prędkościa światła i zawsze mam jakieś zapasy:)
OdpowiedzUsuńmuszę go wypróbować:)
OdpowiedzUsuńNie znam, nie znam, ale kosmetyki GP skutecznie mi obrzydził ich jeden krem do stóp :/
OdpowiedzUsuńZ GP chciałam peelingi do ciała, ale na razie mam takie zapasy, że dalej będą na liście wisieć :D
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie miałam, ale kurcze mi jest tak nie po drodze do natury poza tym jakoś nie lubię tam kupować.....ale wejdę i go kupię ;)
OdpowiedzUsuń