czwartek, 26 września 2013

Oeparol pomadka ochronna malina

Witacie!

Dzisiaj no właśnie zaczął padać deszcz i moje plany co do jazdy na rowerze do pracy chyba legły w gruzach chociaż idę dzisiaj półtorej godziny później to może się wypogodzi :/ Ciekawe jaka u Was pogoda. Ale wracając do tematu.

Chciałam Wam przybliżyć co nieco pomadę ochronną do ust - malinową - OEPAROL.

Konsystencja: zbita taka jakby wazelina w sztyfcie o chemicznym zapachu maliny :/

Opakowanie: Typowe dla takich produktów w 'szmice' więc jest higieniczne i wygodne w użyciu.

Co pisze producent oraz skład:
 Moja opinia: Właśnie i co z tym 'nie wysuszaniem ust' dla mnie jedna wielka ściema właśnie po tej pomadce mam tragiczny ich stan. Stosuję ją najczęściej pod szminkę która jest taka bardziej oporna a tak to po prostu leży. Myślałam że już wypróbowałam najgorsze pomadki ale niestety tą firmą się zawiodłam i zdecydowanie więcej nie kupię. Nie dość że wysusza usta to jeszcze są one takie strasznie lepkie po jej zastosowaniu podobnie jak po taniej wazelinie z tym że chociaż ta druga dobrze nawilża. Nie wiem czy miałyście okazję ją wypróbować ale ja zdecydowanie bym to odradzała - o niebo lepsze są te najtańsze pomadki z AVON.

Dostępność: ja kupiłam swoją w Biedronce

Cena: zapłaciłam za nią coś ok 4zł.

Miałyście może ją?

A teraz bonusik takie oto cudeńka zerwałam w tamtym tygodniu na działce:
I jeszcze jak mojemu tygryskowi świeciły się oczka jak na nie zerkał :)
Pozdrawiam serdecznie!

Aga!!!

16 komentarzy:

  1. pomadek z tej firmy jeszcze nie miałam :) mam krem nawilżający i bardzo dobry jest :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zbiory! Oeparol nie znam, a od lat jestem wierna pomadkom Bebe Young :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę, ileś razy zastanawiałam się czy kupić tą pomadkę, czy nie. Kusiła, ale ostatecznie nie kupowałam i dobrze! Dzięki za tą recenzję;)

    A koteczek BOSKI!:D U mnie dzisiaj też post z udziałem mojej małej wariatki Frotki :)
    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja do tego mogę dodać że ma ohydny smak, ciężko mi było swoją skończyć. Na szczęście tez kupiłam w Biedronce, a nie jak widziałam w drogeriach ponad 7 zł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałaś chyba coś dobrego w ręce, że się tak świetliście popatrzył :)
    Nie miałam tej pomadki, ale mam za to Carmex'a tak chwalonego.. I po nim mam dopiero wysuszone usta... Coś strasznego...

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię kosmetyki o zapachu maliny, szkoda, że w tym przypadku jest on chemiczny :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam same złe recenzje o tej pomadce... A brzoskwinki wyglądają bardzo smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. miałam sie na nią skusić i dobrze ze tego nie zrobiłam :)
    a brzoskwini też mam dużo u siebie z ogródka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. dobrze, ze nigdy jej nie kupilam, chociaż kiedyś już miałam ją w koszyku.. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiem ci że jakos nie przepadam za takimi pomadkami, chyba że zimą.

    OdpowiedzUsuń
  11. uu ;/ szkoda że się nie sprawdziła.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja milam miodki z oriflame i avon do ust, nie przepadam za takimi wynalazkami, chociaż jakiś lepszy na zimę jak znalazł, np z bebe ;)
    śliczny kocurek, mam też takiego czarnulka ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam tego błyszczyku, mam swoje ulubione firmy, no chyba że to ostateczność :)

    zapraszam :) http://szalonadarmowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękny kot!! Zdjęcie z chomikiem wymiata!!! :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie,

    Malko

    OdpowiedzUsuń