Witacie!
Dzisiaj no właśnie zaczął padać deszcz i moje plany co do jazdy na rowerze do pracy chyba legły w gruzach chociaż idę dzisiaj półtorej godziny później to może się wypogodzi :/ Ciekawe jaka u Was pogoda. Ale wracając do tematu.
Chciałam Wam przybliżyć co nieco pomadę ochronną do ust - malinową - OEPAROL.
Konsystencja: zbita taka jakby wazelina w sztyfcie o chemicznym zapachu maliny :/
Opakowanie: Typowe dla takich produktów w 'szmice' więc jest higieniczne i wygodne w użyciu.
Co pisze producent oraz skład:
Moja opinia: Właśnie i co z tym 'nie wysuszaniem ust' dla mnie jedna wielka ściema właśnie po tej pomadce mam tragiczny ich stan. Stosuję ją najczęściej pod szminkę która jest taka bardziej oporna a tak to po prostu leży. Myślałam że już wypróbowałam najgorsze pomadki ale niestety tą firmą się zawiodłam i zdecydowanie więcej nie kupię. Nie dość że wysusza usta to jeszcze są one takie strasznie lepkie po jej zastosowaniu podobnie jak po taniej wazelinie z tym że chociaż ta druga dobrze nawilża. Nie wiem czy miałyście okazję ją wypróbować ale ja zdecydowanie bym to odradzała - o niebo lepsze są te najtańsze pomadki z AVON.
Dostępność: ja kupiłam swoją w Biedronce
Cena: zapłaciłam za nią coś ok 4zł.
Miałyście może ją?
A teraz bonusik takie oto cudeńka zerwałam w tamtym tygodniu na działce:
I jeszcze jak mojemu tygryskowi świeciły się oczka jak na nie zerkał :)
Pozdrawiam serdecznie!
Aga!!!
hehe jaki kotek ;D
OdpowiedzUsuńlubię te pomadki, mam 2 :)
OdpowiedzUsuńpomadek z tej firmy jeszcze nie miałam :) mam krem nawilżający i bardzo dobry jest :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zbiory! Oeparol nie znam, a od lat jestem wierna pomadkom Bebe Young :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, ileś razy zastanawiałam się czy kupić tą pomadkę, czy nie. Kusiła, ale ostatecznie nie kupowałam i dobrze! Dzięki za tą recenzję;)
OdpowiedzUsuńA koteczek BOSKI!:D U mnie dzisiaj też post z udziałem mojej małej wariatki Frotki :)
Zapraszam :)
Ja do tego mogę dodać że ma ohydny smak, ciężko mi było swoją skończyć. Na szczęście tez kupiłam w Biedronce, a nie jak widziałam w drogeriach ponad 7 zł.
OdpowiedzUsuńMiałaś chyba coś dobrego w ręce, że się tak świetliście popatrzył :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej pomadki, ale mam za to Carmex'a tak chwalonego.. I po nim mam dopiero wysuszone usta... Coś strasznego...
Lubię kosmetyki o zapachu maliny, szkoda, że w tym przypadku jest on chemiczny :(
OdpowiedzUsuńCzytałam same złe recenzje o tej pomadce... A brzoskwinki wyglądają bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńmiałam sie na nią skusić i dobrze ze tego nie zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńa brzoskwini też mam dużo u siebie z ogródka :)
dobrze, ze nigdy jej nie kupilam, chociaż kiedyś już miałam ją w koszyku.. :)
OdpowiedzUsuńPowiem ci że jakos nie przepadam za takimi pomadkami, chyba że zimą.
OdpowiedzUsuńuu ;/ szkoda że się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńJa milam miodki z oriflame i avon do ust, nie przepadam za takimi wynalazkami, chociaż jakiś lepszy na zimę jak znalazł, np z bebe ;)
OdpowiedzUsuńśliczny kocurek, mam też takiego czarnulka ;)
pozdrawiam
Nie miałam tego błyszczyku, mam swoje ulubione firmy, no chyba że to ostateczność :)
OdpowiedzUsuńzapraszam :) http://szalonadarmowka.blogspot.com/
Piękny kot!! Zdjęcie z chomikiem wymiata!!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
Malko