Witajcie!
A chciałam oczywiście dodać jakiś kosmetyczny post bo ostatnio u mnie z nimi kiepsko. A tak ogólnie to jakiś miesiąc bubli mam - albo mnie ostatnio tak źle zadowolić.
Te kosmetyki które dzisiaj chcę Wam pokazać niestety nie są już dostępne chyba że poszperacie w Internecie to coś tam można zdziałać. Za każdy z tych kosmetyków zapłaciłam coś ok 10zł lub ciut poniżej.
Zacznijmy od:
SOLUTIONS Modelująco opalający krem do ciała:
Obietnice producenta: Modelująco - opalający krem do ciała. Przy codziennym stosowaniu pomaga zmniejszyć widoczność cellulitu i niedoskonałości skóry. Ujędrnia, uelastycznia i wygładza skórę, nadaje jej delikatny połysk złocistej opalenizny. Produkt testowany dermatologicznie.
Sposób użycia: Nakładać codziennie na całe ciało. Przed włożeniem ubrania odczekać, aż produkt wchłonie się wchłonie w skórę. Po uzyciu umyć ręce.
Ostrzeżenie: Produkt łatwopalny. Przechowywać z dala od źródeł ognia i ciepła. Chronić przed dziećmi. Unikać kontaktu z oczami. Może plamić tkaniny. Produkt nie zawiera filtra słonecznego . Przechowywać w chłodnym i suchym miejscu.
Skład: Aqua, alkohol denat. butylene glycol, isododecane, glycerin, pvp, dimethicone, aluminum starch octenylsuccinate, isoceteth-20, dihydroxyacetone, hydroxyethyl acrylate/sodium acryloyldimethyl taurate copolymer, cetearyl alcohol, squalane, parfum, xanthan gum, polyglyceryl-3 diisostearate, disodium edta, magnesium aluminum silicate, methylparaben, polysorbate 60, dimethicone crosspolymer, phosphoric acid, perilla ocymoides seed oil, peg-8, urea, glucosamine hci, prunus amygdalus dulcis seed extract, algae extract, bupleurim falcatum extract, carnitine hci, xymenynic acid, yeast extract, phospholipids, ginko biloba leaf extract, helianthus annuus seed extract, lagerstroemia indica extract, caffeine, malva sylvestris extract, medicago sativa extract, panax ginseng extract, mica. CI 77891.
Opakowanie: Typowe na klik z miękką tubką co ułatwia nam wyciśnięcie kosmetyku.
Konsystencja: Właśnie jest troszkę dziwna jakbym smarowała się serkiem topionym - taką bardziej rozwodnioną wersją.
Zapach: Balsam zwyczajowo śmierdzi - jeśli wiecie jaki zapaszek mają samoopalacze to on ma podobny.
Moja opinia: Ponieważ jest to seria SOLUTIONS wspomagająca walkę z cellulitem to właśnie dlatego na niego się skusiłam. Fakt opala troszkę i nie robi smug ale nie zauważyłam rozświetlenia które powinny nam dawać te złociste drobinki. Faktycznie ujędrnia skórę ale jeśli chodzi o jego wydajność to jest kiepska kiedy ja stosowałam go tylko na całą długość nóg oraz brzuch i pośladki. W takim efekcie produkt ukończył mi się po 2 tygodniach codziennego stosowania a nie ma tu opcji coby nałożyć jego większą ilość ponieważ pozostawia wtedy białe ślady. Szczerze gdyby teraz dawali mi go za darmo to zdecydowanie nie skusiłabym się już więcej na niego. Jeśli jeszcze wspomnieć o składzie to jest on dłuższy niż tablica mendelejewa :)
Mówiąc o drugim balsamie jest to:
AVON, Brazil Beat - Migoczący balsam do ciała
Obietnice producenta: Migoczący balsam do ciała. Nadaje olśniewajacy, piękny połysk.
Sposób użycia: Nałóż obficie na skórę po kąpieli, prysznicu lub zawsze wtedy, gdy marzysz o delikatnym połysku.
Skład: aqua, glycerin, paraffinum liquidum, stearic acid, glyceryl stearate, peg-100 stearate, dimethicone, parfum, petrolatum, henoxyethanol, mica, cetyl alcohol, methylparaben, carbomer, potassiumhydroxide, acrylates/C10-30 alkyl, acrylate crosspolymer, disodium edta, alkohol denat., tocopherol, Ci 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 19140, CI 47005, geaniol, buthylphenyl methylpropional, limonene.
Opakowanie: Tubka również jest wygodna i miękka aczkolwiek tragiczne otwarcie bo trzeba go odkręcać - co niestety jest średnio wygodne.
Konsystencja: Bardzo lejąca wręcz przeciekająca przez palce, ale nie ma problemów z wchłonieniem się w skórę.
Zapach: Słodki, przyjemny taki typowo letni.
Moja opinia: Ma nadawać połysk którego ja za cholerę nie mogę zauważyć a do tego praktycznie nic nie nawilża. Faktycznie zapach jest przyjemny ale jako balsam perfumowany powinien zdecydowanie dłużej utrzymywać się na skórze niż ok godziny. Znam balsamy nawilżające których zapach unosi się cały dzień.A żeby wszystkiego było mało to po tygodniu używania zostało mi z pół tubki balsamu więc wydajność bardzo kiepska.
Wniosek jest taki że dwa balsamy wystarczyły mi tylko na miesiąc stosowania i tylko i wyłącznie używałam ich raz dziennie. Z tym że antycellulitowy używałam już w sierpniu.
A Wy słyszałyście albo miałyście te balsamy ?
Pozdrawiam!
Aga!!!
na szczęście żadnego z nich nie miałam :) polecam Neutrogenę :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie Neutrogena też mi nie podpasowała bo próbowałam - przypuszczam że coś ze mną chyba jest nie tak :)
UsuńNie słyszałam ani nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńja jakoś ogólnie nie przepadam za avonem ale jest kilka ich kosmetyków bardzo dobrych:)
OdpowiedzUsuńOj, ten drugi balsam jest tragiczny, ja się po nim lepiłam a skóra była wysuszona, ale sam zapach wody toaletowej jest przyjemny :)
OdpowiedzUsuńZapach świetny ale tak jak powiedziałaś balsam tragiczny a zużyję tylko dlatego ze szkoda wyrzucić :)
UsuńŻadnego z nich nie używałam i widzę, że niewiele straciłam :)
OdpowiedzUsuńhahah produkt, którego nawet nie chcesz za darmo-dobre ;D
OdpowiedzUsuńWymęczony ale jakaś porażka z nim totalna była więc skoro wiem że lipa to nie chcę bo po co się męczyć :)
Usuńw takim razie wiem czego z całą pewnością unikać :)
OdpowiedzUsuńZ Avonu to lubię tylko Skin So Soft :P będę unikać :P
OdpowiedzUsuńA nie wiem jakoś Oni balsamy ogólnie średnie robią jeżeli już coś jest w miarę ciekawego to bardzo drogie :)
Usuńna szczęście nie używałam...do Avonu w ogóle mnie jakoś nie ciągnie:)
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie ale z Oriflame :)
UsuńJeszcze nie trafiłam na balsam do ciała/masło z Avonu, z którego byłabym w stu procentach zadowolona. Pod względem działania, było blisko z masłem z serii Planet SPA, tym szarym :)
OdpowiedzUsuńPewnie chodzi Ci o te z Minerałami z Morza Martwego - może faktycznie jest całkiem niezłe mi w nim natomiast przeszkadza przeokrutnie zapach - szczerze też balsamu z AVON który by mnie w 100% zadowolił to jeszcze nie miała. Ale lubię ich kolorówkę i produkty do twarzy :)
UsuńWiem, że zapach tej serii niezbyt Ci się podoba. Mnie zaczął męczyć mniej więcej gdy zużyłam 2/3 słoika. Wcześniej mi się podobał :)
UsuńNie miałam ich nigdy ale jakoś mnie szczególnie nie kuszą.
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie :)
OdpowiedzUsuńhttp://lifewithsatisfaction.blogspot.com/2013/09/rozdanie-na-powitanie.html
Jakoś avon mnie nie kusi, zreszta orfilame tez nie ;)
OdpowiedzUsuńmam produkty z tych firm które lubię i cenię, ale jest ich mało ;)
Muszę się z tobą co do tego zgodzić ja w sumie z AVON lubię perfumki bo są w miarę przystępnych cenach i trwałe a z Ori to raczej nie kupuję bo jakoś nikogo pod ręką nie mam coby sprzedawał :)
UsuńNa Solutions mam uczulenie więc uważam to za badziew totalny, a o drugim nie słyszałam ale przeczytałam u Ciebie że nie warto, więc nawet nie będę sobie głowy zawracała ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja ogólnie kosmetyki z SOLUTIONS (szczególnie kremy do twarzy) używam i jest wszystko OK ale ten jakaś tragedia :)
UsuńFaktycznie masz coś ostatnio pecha :( Ten drugi balsamik wygląda bardzo fajnie, szkoda, że nie spełnia swojego zadania.
OdpowiedzUsuńA najgorsze że to nie koniec bubli ciekawe jak dalsze kosmetyki się spiszą co je będę wypróbowywać ale albo to ze mną jest coś nie tak albo faktycznie z tymi balsamami :)
UsuńNigdy nie miałam kosmetyków Avon, jakoś nie mogę się przekonać do sprzedaży katalogowej :)
OdpowiedzUsuńJa już nie wiem co jest lepsze te z drogerii czasami są o wiele gorsze ale cóż to nasz wybór ze tak powiem :)
Usuńnie miałam i widzę że już raczej ich nie będę miała.
OdpowiedzUsuń