Witajcie!
A dzięki za wiele miłych słów pod ostatnim włosowym postem aż mi się tak miło zrobiło :) W nowej fryzurce czuję się rewelacyjnie choć mycie włosów muszę powtarzać codziennie :) a i w kucyk mogę sobie je od czasu do czasu spiąć jak mam potrzebę :)
A teraz wracając do tematu dziś chciałam wspomnieć o dwóch kosmetykach z AVON a mianowicie o:
Masło do ciała z Minerałami z Morza Martwego
Peeling wygładzający do ciała z Minerałami z Morza Martwego
a prezentują się oba produkty tak:
Zacznę opis od masełka bo u niego mam mniej zdjęć :)
Konsystencja: Gęsta wręcz zbita, bezproblemowo rozsmarowująca się na ciele, nie pozostawia tłustej warstwy i wchłania się praktycznie natychmiastowo. Dla mnie niestety zapach jest dość uciążliwy - mój nos nie za bardzo się z nim lubi ale póki co wygrywają właściwości.
Opakowanie: Słoiczek z zamknięciem 'zatrzaskowym' dość ciężko się nim operuje ale opakowanie otrzyma niebawem drugie życie :) Uwielbiam tego typu rozwiązania ponieważ mogę zużyć kosmetyk do samego końca a w tym przypadku nawet byłby duży problem gdyby opakowanie było inne. Pojemność jego to 200 ml.
Ponieważ kartonik wywaliłam dawno temu to nie napiszę Wam więcej o składzie i obietnicach producenta - przypuszczam że na Wizaż będą dostępne :)
Moja opinia: Masło jest świetne bo nawilżenie wystarcza na ok dobę. Nie pozostawia żadnych tłustych śladów i wchłania się praktycznie natychmiast. Z samym opakowaniem również nie ma jakichś większych problemów choć paznokieć można na nim złamać. Wydajny jest skubaniec bo używam go od 3 tygodni non stop i myślę że spokojnie do połowy miesiąca mi wystarczy a do tego zaczęłam jego stosowanie jakoś pod koniec listopada i raczej korzystałam z niego w sytuacjach bardziej awaryjnych (przesuszach skóry). Jestem na tak i jest to jeden z niewielu bardzo dobrych kosmetyków tej firmy.
Dostępność: Allegro, Internet, konsultantki AVON
Cena: ok 30zł - ja jednak kupuję te masła kiedy jest promocja i koszt 1 sztuki nie przekracza 18zł.
Ocena: 4,5/5 (pół zabieram niestety za zapach).
Kolej na peeling.
Konsystencja: Gęsty z wieloma drobinkami peelingującymi. Świetny zdzierak. Choć jak przy maśle zapach niestety nie dla mnie. Akurat peelingu raczej się nie utrzymuje na ciele :)
Opakowanie: Tubka z miękkiego plastiku zamykana na 'zatrzask' który również jest dość oporny i ja zazwyczaj otwieram go zębami bo paznokcie by tego nie przetrwały :) Nie ma problemu z wydobyciem kosmetyku do końca - po rozcięciu pozostaje go na ok 1 użycie. Pojemność 150 ml.
Co nieco od producenta:
Skład:
Moja opinia: Peeling świetnie sobie radzi z martwym naskórkiem - gdyby nie ten zapach to kolejny ideał. Nie jest może tak mocno szorujący jak peelingi z Farmony ale te maluchy mają moc i nie podrażniają skóry. Również jest bardzo wydajny ponieważ stosuję go zazwyczaj raz w tygodniu a na półce łazienkowej leży już od listopada. Bardzo dobrze się go spłukuje z ciała i nie pozostawia żadnego nieprzyjemnego nalotu na skórze oraz nie wysusza jej. Myślę że jest wart uwagi ale oczywiście jeśli możecie zakupić go w promocji :)
Dostępność: Allego, Internet, konsultantki AVON
Cena : ok 25zł - ja jednak zawsze poluję na promocje
Ocena: 4,25/5 - 0,5 zabrałam za zapach a 0,25 za ten cholerny zatrzask :)
I na dziś to wszystko.
Oprócz tej serii bardzo lubię również tą oliwkową choć śmię twierdzić ze masełko do ciała to ciut lepiej sprawuje :)
A Wy lubicie jakieś peelingi bądź balsamy z tej firmy?
Pozdrawiam cieplutko!
Aga!!!
Masło do ciała miałam i było super, ja lubiłam ten zapach :)
OdpowiedzUsuńMiałam jedynie z planet spa maseczkę tajski kwiat lotosu i bardzo ją lubię ;D
OdpowiedzUsuńJa kiedyś miałam krem do rak z serii Planet SPA był swietny ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam nic z tej serii, ale bardzo podoba mi się samo opakowanie masła w słoiczku.
OdpowiedzUsuńJA już chyba z avonu na twarz to nic nie ożyję-chyba, że kolorówka ;P
OdpowiedzUsuńa ja jakoś avon omijam z daleka :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś mus do ciała z planet spa był super ;)
OdpowiedzUsuńja uzywam z avonu z planet spa:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich kosmetyki
widzę że bardzo przyjemny duecik :)
OdpowiedzUsuńTo są jedne z nielicznych kosmetyków Avon, na które mam ochotę, ale jakoś nigdy nie ma okazji ;) No i podobają mi się słoiki :D
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam,ale przymierzam się do peelingu :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na konkursik :)
nie miałam peelingu z Planet Spa,z Avonu bardzo lubię peeling Clearskin,a co do balsamów do ciała hmm...krem do ciała Planet Spa z oliwką :) lecę na post włosowy bo nie wiem czy widziałam :D
OdpowiedzUsuńmam ta maskę, racja zapach nie należy do najprzyjemniejszych....
OdpowiedzUsuńNie miałam tej serii, ale skutecznie mnie to planet spa zniechęciła jedna maseczka do twarzy :P
OdpowiedzUsuńA maseł nie lubię, choć wczoraj kupiłam sobie jedno... xD
Fryzurka śliczna, masz piękny kolor włosów :))
Miałam kiedyś maski z tej serii i baardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuńKocham ten zapach :D wiem dziwna jestem :p no i za działanie też to masło bardzo lubię, peelingu nie miałam, a wczoraj wykończyłam lotosowe :)
OdpowiedzUsuńZapach charakterystyczny, ale go lubię :)
OdpowiedzUsuń