Witajcie!
Post miał być wczoraj ale że niestety ostatnio mam strasznego pecha - nie dość że mam tą rękę złamaną to poprzez ten fakt pracodawca raczej nie przedłuży mi umowy bo na chorobowym siedzę. Nie wspominając że swoją robotę robię za co ponoć jest mi bardzo wdzięczny no ale wie Pani jak muszę siedzieć w biurze to do fryzjera nie mogę wyjść (fajne tłumaczenie). Ma tylko tyle szczęści że jestem osobą odpowiedzialną za swoją pracę i nie potrafię jej nie zrobić :/ Także po prawie 5 latach pracy zostaję z kwitkiem i masą dodatkowych zwyrodnień. A i wiecie co mi powiedział że wiedział iż przyjmuje osobę niepełnosprawną do pracy i liczył się ze zwolnieniami lekarskimi - ale przepraszam bardzo ja w wypadku złamałam rękę to nie ma przecież nic wspólnego z moimi schorzeniami na które mam grupę. Dobra no nie chcę Was nudzić ale przykro mi się zrobiło i najchętniej bym się już tam nie pokazała i w ogóle wyłączyła telefon :/
Aj sorki za narzekanie ale no co poradzę że mnie to bardzo ruszyło.
A może jednak przejdę do faktycznego tematu posta czyli dwóch żeli pod prysznic oba działają dobrze aczkolwiek jeden z nich bardziej mi przypadł do gustu. Więcej możecie przeczytać poniżej.
FA żel pod prysznic Pink Passion:
Opakowanie: Twarde plastikowe ale nie ma problemu z wydobyciem żelu do końca. Pomimo zaokrąglonej góry ja i tak postawiłam go 'na głowie' żeby ściekał i aby lepiej go można było wydostać. Zamknięcie na ;zatrzask' nie zacina się ani nie wyłamuje się. Pojemność 250 ml. Piękny design który właściwie mnie skusił na zakup żelu. Nie wyślizguje się z ręki podczas kąpieli :) Nie mam nawyku otwierać i wąchać kosmetyków w sklepie choć jak później się okazało moje opakowanie żelu było wcześniej już otwarte :)
Konsystencja: Żel nie należy do rzadkich jest raczej gęsty. Bardzo dobrze się pieni i nawet tworzy fajną pianę jak wlejemy go pod strumień wody. Ja zawsze używam gąbki bądź rękawicy do mycia - myślę że dzięki temu produkty te wolniej się zużywają. A i zapach ma przepiękny dla mnie taki cukierkowy i bardzo słodki jakoś średnio podchodzi mi pod kwiatowy ale każdy nos wywącha co innego. Koloru jasno różowego przeźroczystego.
Co nieco od producenta:
Skład:
Moja opinia: Żel bardzo dobrze oczyszcza skórę otulając nas przepięknym zapachem. Niestety po wyjściu z wanny aromat się ulatnia. Rzadko kiedy żel tak bardzo przypada mi do gustu. Wydajność bardzo dobra ponieważ w łazience stał OK dwóch miesięcy używany na przemian z innym żelem. A i jak wlewałam go do wanny to również sobie nie żałowałam a woda dzięki niemu była miększa i nie wysuszała po dłuższym leżeniu. Właśnie jak dla mnie duży plus bo mnie nie wysusza ten żel i nie zawsze po kąpieli musiałam stosować balsam :) Dla mnie bardzo dobrze się sprawdził i jeśli natrafię na promocję wypróbuję również inne nuty zapachowe.
Moja ocena: 5/5
Cena: zapłaciłam za dwupak 6,99zł
Dostępność: swój zakupiłam w Biedronce ale zapewne w drogeriach można go dostać
Luksja - Care Pro Enrich olej sezamowy ze składnikami balsamu do ciała
Opakowanie: Białe plastikowe opakowanie które nie wyślizguje się z ręki. Naklejki przez całe użytkowanie nie odkleiły się ani napisy się nie starły. Zamykanie na 'zatrzask' i tutaj czasami jest toporne ale bez większych problemów. Design nawet ładny choć na sklepowej półce raczej nie wpadł by mi on w oko. Pojemność 250 ml.
Konsystencja: Żel jest bardziej kremowy i biały. No i pieni się dość słabo przez co szybko znika z opakowania. Zapach no dla mnie taki nijaki jakby bezzapachowy.
Co nieco od producenta:
Skład:
Moja opinia: Żel bardzo dobrze oczyszcza ciało jednak pomimo zawartości balsamu nie zauważyłam żadnego nawilżenia. Nawet nie przesusza skóry ale trzeba po jego użyciu nawilżyć ciało balsamem. Wlany do wody nie pieni się choć trochę ją zmiękcza. Na mój ust bardzo średni produkt ale w cenie w której go zakupiłam więcej nie będę wymagała. Najważniejsze że oczyszcza ciało z zanieczyszczeń. Jeśli chodzi o wydajność to wszelkie żele które do tej pory miałam były niewydajne.
Moja ocena: 2,/5
Cena: Zakupiłam z gazetą za 2,50 zł
Dostępność: Markety, Drogerie
A Wy miałyście któryś z żeli i co o nich sądzicie?
I to byłoby na wszystko.
Dziś zdecydowanie muszę ogarnąć co nieco ale teraz idę jeszcze do Rossmanna zerknąć co tam z lakierów jeszcze zostało żeby swój wisielczy humor poprawić.
Pozdrawiam!
Życzę udanego weekendu!
Aga!!!
Nigdy ich nie miałam. I szkoda, że luksja tak średnio wypadła.
OdpowiedzUsuńNie miałam tych żeli. Zwykle oceniam je wg 3 zasad - nie wysusza skóry, ma ładny, zapach, pieni się. Także myślę, że żel z FA zdałby egzamin, a Luksja nie. Z luksji miała kiedyś jakiś żel owocowy i zapach miał obłędny ;)
OdpowiedzUsuńja tych żeli nie miałam, moimi ulubieńcami są żele OS ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam tych żeli :)
OdpowiedzUsuńbez gazety żel kosztuje ok 3 zł :D
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego
OdpowiedzUsuńbiedaku! no tłumaczenie takie jest bez sensu, jak tak można w ogóle pracownikowi powiedzieć, to śmieszne :/
trzymaj sie :*
Uwielbiam też żel Fa :D
OdpowiedzUsuńKusisz mnie tym Fa ;)) Ten Luksja miałam, zapach okropny fuj ;))
OdpowiedzUsuńWspółczuje sytuacji z pracą, chamsko szef postąpił, tym bardziej, że pracujesz i odwalasz swoją robotę...ehhh
Lubie Luksję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Miałam próbkę Luksji i kupiłam pełnowymiarowe opakowanie, ale jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńA z pracą ehhh... Trzymam kciuki by się Ci wszystko wyprostowało. !
Nie fajna ta sytuacja w pracy, mam nadzieję, że jakos się wszystko ułoży.
OdpowiedzUsuńŻel ciekawy :)
byłam pewna że Luksja wygra ten pojedynek :)
OdpowiedzUsuńz pracą niefajnie, a jaką masz umowę? przecież nie może Cię tak zwolnić od ręki
do końca roku mam umowę więc po prostu mi nie przedłużą choć ja teraz jestem w placówce w Krakowie zatrudniona no i w sumie z nimi mam umowę - ale męczyć sie to też nie robota :/
UsuńA ja lubię lukcję, mam co prawda inną wersję zapachową i ta moja pachnie ładniutko :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pięknie pachnące żele ;D
OdpowiedzUsuńSmutne to, że pracodawcy tak szybko pozbywają się swoich pracowników, w dzisiejszych czasach aż strach chorować albo zajść w ciążę, więc nie dziwię się, że jesteś zirytowana... A żel z Fa muszę wypróbować, jeszcze nigdy żadnego nie miałam :-)
OdpowiedzUsuńFrajer z tego pracodawcy.... ;/
OdpowiedzUsuńA tych żeli nie miałam.