Witajcie!
Ja nie wiem jak u Was ale ja ostatnio mam tak mało czasu dla siebie, że przyznaję się bez bicia że natchnienia było brak do pisania. Dziś jednak chciałabym się zmobilizować i wspomnieć co nieco o duecie zakupionym w sklepie wszystko za 5zł Botanic Garden :) Jednak dobrze mówi się że nie wszystko co tanie jest dobre i tutaj niestety to się sprawdziło. Ale więcej poczytacie poniżej.
BOTANIC GARDEN - krem regenerujący do rąk i paznokci:
Opakowanie: Plastikowa butelka z dozownikiem z pompką. Właściwie to to najbardziej mnie skusiło do zakupu tych kosmetyków. Dozownik sprawny do samego końca choć właśnie w momencie gdy pozostaje nam w opakowaniu ok 1/4 kosmetyku pompa przestaje wydobywać krem. Ale ile uda mi się wykorzystać to moje reszta niestety idzie na straty. Plus za to że opakowanie jest przeźroczyste i bez problemu kontrolujemy zużycie - dlatego posłuży mi do innych kosmetyków :) Pojemność butelki to 250ml.
Konsystencja: Jak widać dość gęsty biały krem z wchłanianiem nie ma problemu. Dobrze się nakłada ni pozostawia tłustej warstwy. A mnie urzekł jego przepiękny zapach :)
Co nieco od producenta:
Skład:
Moja opinia: Podczas używania zaczynają się schody. Relaks jest bo tak przepięknie pachnie no i nawilżenie jest ale niestety tylko na kilka minut a później od nowa przesusz na dłoniach. Niestety nie robi z nimi nic ciekawego więc swój żywot kończy jako nawilżacz stóp bo tam bez problemu mogę nałożyć tonę kosmetyku i nie zależy mi na szybkim wchłonięciu go bo przecież mam na stopach skarpetki.Bardzo się zawiodłam ale w sumie najbardziej interesowała mnie buteleczka tego kremu bo te pół litrowe kolosy zajmują bardzo dużo miejsca na wannie. A tak wymyję zdezynfekuje i będzie jak znalazł :) Także żadnego działania nie zaobserwowałam a podczas używania na stopach jego żywot w bardzo szybkim tempie się skończy. Moimi ostatnio ulubieńcami w dziedzinie nawilżania rąk jest krem do rąk z ISANY z mocznikiem.
Dostępność: Allegro, sklepy wszystko po 5zł
Cena: ok 4zł
Moja ocena: 2/5
Kolej na:
BOTANIC GARDEN - krem do stóp odświeżający mięta i cytryna.
Opakowanie: Identycznie jak w przypadku kremu do rąk funkcjonalne choć odmawia posłuszeństwa gdy pozostaje kosmetyku w opakowaniu jakaś 1/3. Niestety byłam zmuszona przelać do innego opakowania a resztki zostały wymyte. Oczywiście samo opakowanie znajdzie inne zastosowanie. Pojemność jego to ok 300ml.
Konsystencja: Znowu biały krem dość gęsty dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Podobnie jak kremu do rak trzeba nałożyć solidną porcję aby cokolwiek odczuć. Pachnie faktycznie bardzo świeżo i przyjemnie.
Co nieco od producenta:
Skład:
Moja opinia: Niestety kolejny krem, który praktycznie nic nie robi jeśli nie nałożymy jego sporej ilości. Za plus uznaję ze bardzo przyjemnie pachnie a nie wydziela jakiegoś smrodku. To duże opakowanie używam od grudnia z przerwami na inne kosmetyki ale wydaje mi się że wystarczyłoby na niecały miesiąc regularnego stosowania. Opakowanie oczywiście nada się do innych kosmetyków i właśnie w tej chwili się dezynfekuje :) Więcej zdecydowanie do niego nie powrócę o wiele lepiej działają kremy z AVONu a póki co moimi faworytami są kremy z Green Pharmacy.
Dostępność: Allegro, sklep wszystko po 5zł
Cena: ok 4zł
Moja ocena: 2/5
Ja przyznaję że nie wrócę więcej do tych kremów no i niestety nie polecam ich Wam bo pomimo niskiej ceny nie widać żadnego działania więc lepiej zapłacić więcej albo kupić coś w podobnej cenie o mniejszej pojemności.
Ostatnio coś więcej negatywnych recenzji u mnie ale wiadomo to co się nie sprawdziło u mnie nie zawsze musi kiepsko wypaść u Was - choć akurat te kremy nie zawojują świata.
Idę teraz poleżeć bo na chorobowym jestem niestety lewe biodro odmawia mi całkowicie posłuszeństwa i noga ni cholery nie chce się zgiąć na więcej niż 10cm. A nawet mam problem coby wsiąść do samochodu bo zwyczajowo rękami muszę podnosić mojego kulasa, który nie chce drgnąć na taką wysokość - a nie wspominając jak muszę wciągać całą lewą część po schodach. Także najwygodniej mi jest na rowerze i na nim mogłabym praktycznie jeździć cały dzień ale tu później odzywa się kręgosłup. Dobra nie narzekam więcej biorę książkę i idę leżeć.
Pozdrawiam cieplutko!
Aga!!!
Pierwszy raz spotykam się z tymi produktami. Rzeczywiście są bardzo tanie, ale działanie pozostawia wiele do życzenia. Do rąk również lubię kremy z Avonu i jeszcze z Eveline ;)
OdpowiedzUsuńszkoda że sie kremiki nie sprawdziły,także lubie Isanę z mocznikiem;)
OdpowiedzUsuńGdzieś mi mignęły te kosmetyki, ale widzę, że dobrze, że nie zawiesiłam oka na dłużej ;)))
OdpowiedzUsuńZdrówka Kochana, odpoczywaj dużo i nie szlaje ;)
nie znam zupełnie ale widzę że niewiele tracę :)
OdpowiedzUsuńnie miałam i nie planuje kupna
OdpowiedzUsuńteż pierwszy raz widzę:)
OdpowiedzUsuńŁojej, szkoda, że tak beznadziejnie działa - mnie to wkurza zawsze, że zanim coś wmasuję w dłonie to one zaraz od nowa są przesuszone ;/
OdpowiedzUsuńDawaj więcej na stopy niech i one się odprężą :D
słabiutkie :/
OdpowiedzUsuńNie zbyt kuszące kosmetyki
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu, pierwszy raz o nim słyszę ;)
OdpowiedzUsuńhmm nigdy nie używałam..
OdpowiedzUsuń