Witajcie!
Zdecydowanie muszę wiele nadrobić bo czas mi tak ucieka ze nawet nie wiem kiedy - codzienne wizyty u lekarzy - niebawem rehabilitacja masakra. Muszę nadrobić wasze wpisy na blogach jak i Wasze komenatrze które ostatnio u mnie zostawiliście :/
Dziś o totalnym bublu - czyli kremie koloryzujacym z Alterry:
Opakowanie:
Zwykła tubka z miękkiego plastiku. Graficznie bardzo na plus.
Konsystencja: Niestety jej nie uwieczniłam ale krem przy rozprowadzaniu jest wodnisty - a i kolor dla 'bladziochów' sie nie nada'
Co nieco od producenta oraz skład:
Moja opinia: Ten krem jak dla mnie to totalne nieporozumienie ponieważ ja przy mieszanym typie skóry nie nałoże go bez kremu nawilżajacego podd spód. A dlaczego? A dlatego iż, uwydatnia wszelkie suche skórki, jakby łuszczy się i po jakimś czasie żółci skóre choć jest to krem koloryzujący a nie podkłąd czy fluid. Rozsmarowywując go na skórze twarzy pierwsze co wyczuwam to nie żadna morela a sam alkohol. Dla mnie tragedia i po kilkunastu użyciach i w końcu przeleżeniu do końca terminu ważnosci niestety wyladował w śmieciach. Kolor tragedia, zapach tragedia ale póki co jest to pierwszy produkt który mi nie przypadł do gustu z tej firmy więc się nie zrażam. Jednak tego akurat produktu nie polecam.
Cena: ok 10zł
Moja ocena: 0/5
Dostepność: Rossmann
Miałyście go?
Znacie i co sądzicie?
Wracam nadrabiać zaległości u Was :)
Pozdrawiam!
Aga!!!
Ja nie miałam okazji go używać ;)
OdpowiedzUsuńchyba 2 lata temu kupiła go moja koleżanka i też się nie polubili ;/
OdpowiedzUsuńi tak nie dla mnie bo ja blada, więc nawet bym na niego uwagi nie zwróciła, szkoda, że taki bubel z niego
OdpowiedzUsuńnie miałam go jeszcze :)
OdpowiedzUsuńBędę go omijać ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam i raczej nie kupię;D
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam nawet że taki jest ale może to i lepiej ;)
OdpowiedzUsuń