poniedziałek, 22 czerwca 2015

ISANA lotion do rąk moments of sense

Witajcie!

Wiem że ostatnio mnie mało ale mam w domu teraz wczasowicza z którym spędzam każdą wolną chwilę. Ogólnie piątek był dla mnie dniem felernym droga z wrocławia do Legnicy trwała jedynie 4 godziny jeszcze w momencie kiedy został podstwiony pociąg żadna miła Pani przez megafon nie poinformowała że nie będzie jechał tak jak pisze w rozkładzie z peronu 4 tylko z 3 gdyby nie miły Pan z nadzowu to bym chyba nie dojechała na miejsce. Najbardziej mnie zirytowało to że nie było ani słowa o opóźnieniu pociągu jeden wielki bałagan.

A teraz wracajac do tematu chciałam diś wspomnieć o kremie do rąk który po sprawdzeniu składów praktycznie niczym się nie różni od tego teraz dostępnego - oprócz oczywiście zapachem. A jaka jest moja opinia poczytacie poniżej:


Opakowanie: Ogólnie na plus jednak przy końcówce produktu będzie problem z jego wydostaniem ja żeby nie zniszczyć opakowanie wydobywałam resztki drewnianą dosć długą szpatułką. Ile produktu pozostało możemy sprawdzić pod jakimkolwiek strumieniem światła no i mój ulubiony dozownik :)



Konsystencja: Jak widać może nie jest mega rzadka jednak jest bardzo lekka poprzez co poradzi sobie tylko z niewymagajacymi dłońmi. Ja niestety po umyciu naczyń mogłam tylko pomarzyć aby on sobie poradził z występującym w danym momencie przesuszeniem. Zapach OK taki lekki kwiatowy.



Od producenta



Skład:









Moja opinia: Jak dla mnie krem kompletnie nie sprostał zadaniu w codziennym użytku. Po ok godzinie od posmarowania nim dłoni czuję przesuszenie skóry, jakby lekkie pieczenie więc nie ukrywam że większość czasu służył do samrowania stóp a i nie obyło się bez odstawienia go na ok miesiąc. Faktycznie dość szybko się wchłania jednak w momencie rozsmarowywania na dłoniach ma się wrażenie (przynajmniej ja mam) jakby smarowało się je gęstą wodą :/ Może u osób które nie mają żdanego problemu z dłońmi sprawdziłby się a u mnie niestety tak się nie stło. Postanowiłam go jednak zużyć do końca więc większość czasu lądował na moich stopach jenak dwa razy w tygodniu musiałam zastosować coś bardziej skoncentrowanego ponieważ ten krem również tutaj bardzo kiepsko sobie dawał radę. Taka ilość jaką przedstawiłam powyżej musiałabyć podwojona a i tak stopy np po 3 niach używania zaczynały dziwnie podpiekać więc szybko siegałam po krem np z Green Pharmacy który niwelował to nieprzyjemne uczucie. Na szczęście pozegnałam sie z nim jednak był pieruńsko wydajny i męczyłam go ok 4 miesiace gdzie jest otwary jakieś pół roku. Jestem na nie i oprócz kremu z mocznikiem żaden inny do tej pory się u mnie nie sprawdził.

Moja ocena: 1,5/5
Cena: ok. 6zł
Dostępność: Rossmann marka własna

A Wy go znacie?
Co o nim sądzicie.

Po dwóch tygodniach od dziś mam kolejną rehabilitację - żeby było ciekawiej nie jest nic lepiej a wręcz stwierdziłabym że ból ciągle się pogłębia i na dziś w skali od 1 do 10 byłoby 15 a mam dość dobry dzień :/

Dobra już Wam nie marudzę kochani i wieczorkiem zasiądnę i poczytam co u Was ostatnio ciekawego zawitało :)

Pozdrawiam!
Aga!!!

14 komentarzy:

  1. ja do rąk polecam kremy z ziaji w ciągu dnia - bardzo szybko się wchłania, a na noc neutrogenę która świetnie nawilży i złagodzi skórę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz widzę ten produkt, szkoda że się nie sprawdził

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda, że się nie sprawdził. Chociaż pompka przydatna :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Używałam go przez prawie rok na noc i byłam zadowolona. Przepiękny ma zapach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. moja znajoma używa go w pracy, czasami jej 'podkradam', na moich niewymagających dłoniach sprawdza się całkiem dobrze

    OdpowiedzUsuń
  6. I dlatego go nie kupiłam, choć czytałam kilka pochwał, jednak moje dłoni są wymagające, więc odpuściłam :)
    Niezłe miałaś przygody....oby ból Ci zelżał :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że i u mnie by się ten krem nie sprawdził, bo wolę treściwsze konsystencje. Co do pociągów, to niestety ostatnio tak jest. Mi 10 min przed planowym odjazdem zapowiedzieli, że pociąg w ogóle nie przyjedzie..
    Wracaj do zdrowia! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widziałam go ale mnie jakoś nie zaciekawił. Widzę, że nic nie straciłam :) Zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie te balsamiki Isany sa zbyt słabe.

    OdpowiedzUsuń
  10. A zastanawiałam się czy go nie kupić, teraz już wiem, że nie warto. ja to pewnie nawet bym go nie zużyła po pewnie moja alergia by mi na to nie pozwoliła.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyli w zasadzie tylko pojemnik się na coś przydaje... :D
    Zdrowia, dużo zdrowia, oby ból zszedł w tej skali jak najniżej. :*

    OdpowiedzUsuń
  12. kompletnie nie kojarze ale jak widze to dobrze

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam go i nawet lubiłam, ale drugi raz bym nie kupiła ;/

    OdpowiedzUsuń