Witajcie!
Miałam dość długą przerwę ale na moje nieszczęscie związen było to z ciągłymi awariami prądu :/ Dziś Panowie zakończyli wykopaliska przed blokiem i powiedzieli ze będzie teraz wszystko działało normalnie. Ale to się jeszcze okaże. Czy Wy też macie ostatnio gorsze samopoczucie? Czy tylko ze mną coś jest nie tak? Ale wracajac do tematu miało być o balsamie który już Wam zdradzę bardzo lubię jako jedyny kosmetyk z firmy AA - bo tak ogólnie to tę firmę omijam szerokim łukiem :)
AA - ciało wrażliwe - regenerujące kakaowe masło do ciała z witaminami A i E. Kakaowa Symfonia.
Opakowanie: Pomimo iż uwielbiam wszelkie opakowania z pompką te w tym balsamie to totalne nieporozumienie. Kiedy pozostaje nam go ok 1/6 nie ma możliwosci wypompować go przez dozownik a że mi szkoda taka ilosć produktu wyrzucić zwyczajnie przecinam opakowanie i wsadzam do jakiegoś czystego woreczka żeby nie zasechł. ile nam pozostało produktu jesteśmy w stanie sprwadzić pod jakimś strumieniem światła więc to mu zywbaczam. Pompka działa do samego końca :)
Konsystencja: Niby to masło ale dla mnie jakby połączenie masła z balsamem ni gęsty ni rzadki jednak o cudnym zapachu który długo czuć jeszcze po jego użyciu.
O pseudo maśle :)
Skład:
Moja opinia: Jestem bardzo zadowolona z produktu ponieważ bardzo dobrze nawilża i do tego praktycznie natychmiastowo się wchłania nie pozostawiając białych smug na ciuchach. Zapach unosi się przez dość długi czas po jego użyciu a u mnie osobiście wyczuwam jeszcze go na skórze nawet po 8 godzinach. Gdyby nie ta tragiczna buteleczka. Wiem że teraz ma zamykanie na klik ale jest to bardzo podobnie do niczego przy buteleczke z grubego plastiku - no nadal nieporozumienie. Wydajność u mnie ostatnio wszelkich balsamów kiepska ponieważ taak mam wysuszoną skórę że muszę ładować go praktycznie tonami a już po użyciu peelingu murowane dwa smarowania. Jestem wręcz pewna że mojej skórze nie odpowiada woda w której się kąpie no ale cóż nawet olejek wlany do kąpieli nie pomaga :) Dla mnie śiwetny produkt tej firmy - inne mnie albo uczulają albo mają okropne zapachy). Mam chęć jeszcze na malinowy taki balsamik jednak póki co zapasy mnie przerastają :)
Moja ocena: 4,5/5
Cena: 4,99zł - j za tyle kupiała a w drogeriach coś ok 10zł
Dostępność: Swój zakupiłam w Biedronce rok temu - jednak widziałam je w drogeriach czy aptekach internetowych.
Znacie go?
Lubicie?
A może macie coś w 100% godnego uwagi z firmy AA?
Pozdrawiam!
i mam cichą nadzieję ze pradu mi nie zabranie bo nie ma go jak nałapać w wiaderka :)
Aga!!!
Z AA znam na razie jedynie krem do twarzy, balsamy na razie mnie nie kuszą.
OdpowiedzUsuńNie lubię AA
OdpowiedzUsuńTeż mam to masło, tyle że "cytrusową świeżość". Przy nakładaniu ładnie pachnie, ale potem wg mnie śmierdzi :( też mam mieszane uczucia co do tej firmy.
OdpowiedzUsuńMalinowe a może cytrusowe miałam, musiałabym denka sprawdzić ;))) fajne było, też przy końcu cięłam ;)
OdpowiedzUsuńJakos mi z nim nie podrodze
OdpowiedzUsuńtak myślę i myślę, że chyba nigdy nie miałam balsamu do ciała z aa...
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki z pompką, ale do tego mnie zapach nie przekonuje... nie lubię tego rodzaju zapachów.
OdpowiedzUsuńFajny, może wypróbuje :-)
OdpowiedzUsuńWiesz ja też ostatnio mam spadek formy, może ciśnienie niskie :-S
Mnie do AA jakoś nie ciągnie, ale fajnie, że się sprawdza. No i jestem zaskoczona tym, jak długo zapach się utrzymuje :)
OdpowiedzUsuńhmm nie miałam ale cóż może się kiedyś skuszę
OdpowiedzUsuńnie miałam chyba jeszcze żadnego balsamu tej marki...
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio żyję w ciągłym biegu i nie mam na nic czasu..ehh byle do końca tego tygodnia. A balsamik ciekawy, może się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa na razie uzywam masla shea z nacomi - zalezalo mi na prostym i krotkim skladzie, bo nie chce sie nacierac konserwantami, gdy malenstwo w brzuszku :) a tego z AA nie mialam :)
OdpowiedzUsuńnie znam, ja na lato wybieram olejowanie ciała:)
OdpowiedzUsuń