Witajcie!
Więc udało mi się napisać kolejny post :) A póki co ślęczę nad denkiem z 10 miesięcy - bo pomimo iż nie pisałam to wszystko rezolutnie fotografowałam i pisałam swoje spostrzeżenia :)
Ale dziś miało być o solach do kąpieli BALEA które trafiły do mnie dzięki mojej ukochanej przyjaciółce
1. Balea - sól kwiatowa
2. Balea - sól red Love (przyjemna nazwa)
3. Balea - sól melon i brzoskwinia
I tak jak ostatnio pod danym numerkiem będę opisywała daną sól.
1. Opakowanie saszetka mieszcząca 80g produktu z bardzo ładną szatą graficzna - mi ono wystarczyło na 2 użycia.
2. Tutaj bym spodziewałam się jakiś ekstremalnych doznań patrząc na opakowanie ale niestety wyszło jak wyszło - choć najgorsza nie była - również gramatura 80g i wystarczyła na 2 użycia.
3. Melon jest chyba jednym z moich ulubionych owoców jeśli kupię oczywiście odpowiednio dojrzały. Również szata graficzna ciekawa ale nie przesadna. Wystarczył mi jak poprzednicy na 2 kąpiele i jego gramatura to 80g.
Tutaj macie składy i opisy produktów - niestety albo trzeba posiłkować się translatorem albo znać ten język :)
1. Ładny kwiatowy zapach niestety po kontakcie z wodą jakoś szybko się ulatniał - woda była minimalnie zabarwiona na różowo.
2. Tutaj nie dość ze woda była czerwona to jeszcze lekko połyskująca. Zapach niestety dość intensywny taki perfumowany - mnie męczył :/
3. Zaś ta sól ładnie barwiła na żółtawo wodę ale jej zapach był iście owocowy i mega przyjemny - chyba używało mi się jej najprzyjemniej.
O wrażeniach napiszę już ogólnie - szału nie było - podobne efekty będziemy mieli po solach ISANY jednak tutaj jest ciekawszy wybór zapachów. Najbardziej mi przypadła do gustu wersja z melonem, kolejna była kwiatowa zaś najgorzej wypadła ta red love - bo pomimo tego iż lubię intensywne zapachy to ten jednak był przesadzony. cenowo wypadają podobnie do wersji z Rossmanna - wypróbowałam i szału nie było wiec kolejny raz się nie pokuszę. Choć gdyby była słoiczkowa wersja tej z melonem to pewnie bym kupiła :) Nawilżenia po kąpieli nie zauważyłam bez masła czy balsamu ani rusz - ale żeby urozmaicić dłuższe leżenie w wannie fajna opcja.
Moja ocena:
1. 3,5/5
2. 3/5
3. 4,5/5
Dostępność: Marka własna DMu,
cena: 1. 0,55 euro
2. 1 euro
3. 0,55 euro
podałam ceny w jakich ja je zakupiłam
A Wy mieliście okazję wypróbować którąś z tych soli?
A może macie jakąś godną polecenia?
Wczoraj zawitał do mnie kurier, którego muszę rzec kompletnie się nie spodziewałam, a co będę testować postaram się Wam napisać kolejnym razem.
Pozdrawiam!
Aga!!!
Ponieważ istotne jest dla mnie co sądzicie o moim blogu, cieszę się kiedy na niego zaglądacie a całkowitym moim spełnieniem będzie dodawanie przez was komentarzy, opinii dotyczących moich postów.
środa, 11 maja 2016
niedziela, 1 maja 2016
Rival de Loop 3 maseczki do twarzy oraz Eveline maska odmładzająca.
Witajcie!
Mam nadzieję iż tym razem powrót okaże się dłuższy niż ostatnio.
Ale dziś będzie o 4maseczkach do twarzy które niestety nie wypadły zbyt dobrze.
1. Rival de Loop Maseczka na dobre samopoczucie - truskawkowo/waniliowa
2. Rival de Loop maseczka złuszczająca pell off z rumiankiem
3. Rival de Loop maseczka oliwkowa
4. Eveline maseczka intensywnie odmładzająca do twarzy, szyi i dekoltu 3w1.
w opisie maseczek będę posługiwała się numeracją podaną powyżej :)
1. Ładna szata graficzna, wiele obietnic. Aby maseczka nie wyschła musiałam ją zamykać spinaczem ponieważ nie byłam w stanie saszetki zużyć na 1 raz.
2. Również ciekawa szata graficzna i tutaj już lepiej niż u poprzednika.
1. Konsystencja kremowa - i jak pisałam o bardzo ładnym zapachu.
2. Konsystencja żelowa przy nakładaniu się ciągnie ale nie stwarza to większych problemów.
O produktach.
Skład.
1. zawiera 2 saszetki po 8 ml które w sumie wystarczyły mi na ok 6 użyć. fakt że zapach ma cudowny jednak ja pomimo zmycia jej z twarzy rolowałam się jeszcze pół dnia więc stosowałam ją później tylko wieczorem. Żadnych efektów po nie zauważyłam - więc tylko dla samego zapachu szkoda kasy.
2. zawiera 2 saszetki po 8ml i również wystarczyła na ok 6 użyć. Zapach mniej wyczuwalny. Dobrze się ściąga po wyschnięciu skóra faktycznie jest wygładzona i jakaś taka ładniejsza jednak efekt nie utrzymuje się zbyt długo. To najlepsza maseczka z tej firmy jaką używałam jednak powrotu nie planuję.Do żadnej z wersji nie planuję powrócić.
3. Szata graficzna również ciekawa jednak jak w poprzednikach saszetka wystarczała mi na więcej aniżeli raz.
4. w Eveline nie bardzo mi się podobają szaty graficzne ale za to działanie :) również nie byłam w stanie zużyć na 1 raz.
3. Kremowa biała o zapachu za którym nie przepadam.
4. Miała przyjemny słodkawy zapach również biała kremowa :)
O maseczkach:
Składy:
3. zawiera 2 saszetki po 8 ml które w sumie wystarczyły mi na ok 6 użyć. Zapach niestety oliwki w kosmetykach mi przeszkadza dlatego rzadko po takie sięgam. Podobnie jak wersja z truskawką łuszczyła mi się pół dnia z twarzy i nie robiła praktycznie nic - nie wyrzuciłam jej tylko dlatego ze szkoda mi było. Jednak na dziś już wiem żeby nie sięgać po te maseczki w drogerii. Powrotu nie planuję.
4. Ta maseczka ma 7ml i wystarczyła mi na 3 razy. Bardzo fajnie wygładzała twarz i nie było żadnego problemu z jej zmyciem. Po niej nawet nie zawsze używałam krem do twarzy. Jedna z lepszych maseczek w saszetkach które do tej pory wypróbowałam. Nic również nie szczypało po jej nałożeniu, nie piekło. Jednak powrotu nie planuję.
Dostępność: maseczki Rival de Loop - tylko Rossmann bo to marka własna
Eveline: drogerie, apteki, markety
Cena: Rival de Loop między 1zł a 1,40zł - zależy od promocji
Eveline od 1,50zł do 2,50zł
Moja ocena: 1. 1/5
2. 3/5
3. 0/5
4. 4/5
Jak na razie moimi ulubionymi maseczkami są te z AVON z serii Planet SPA i chyba póki co tak pozostanie.
A Wy co sądzicie o tych maseczkach?
Pozdrawiam!
Aga!!!
Mam nadzieję iż tym razem powrót okaże się dłuższy niż ostatnio.
Ale dziś będzie o 4maseczkach do twarzy które niestety nie wypadły zbyt dobrze.
1. Rival de Loop Maseczka na dobre samopoczucie - truskawkowo/waniliowa
2. Rival de Loop maseczka złuszczająca pell off z rumiankiem
3. Rival de Loop maseczka oliwkowa
4. Eveline maseczka intensywnie odmładzająca do twarzy, szyi i dekoltu 3w1.
w opisie maseczek będę posługiwała się numeracją podaną powyżej :)
1. Ładna szata graficzna, wiele obietnic. Aby maseczka nie wyschła musiałam ją zamykać spinaczem ponieważ nie byłam w stanie saszetki zużyć na 1 raz.
2. Również ciekawa szata graficzna i tutaj już lepiej niż u poprzednika.
1. Konsystencja kremowa - i jak pisałam o bardzo ładnym zapachu.
2. Konsystencja żelowa przy nakładaniu się ciągnie ale nie stwarza to większych problemów.
O produktach.
Skład.
1. zawiera 2 saszetki po 8 ml które w sumie wystarczyły mi na ok 6 użyć. fakt że zapach ma cudowny jednak ja pomimo zmycia jej z twarzy rolowałam się jeszcze pół dnia więc stosowałam ją później tylko wieczorem. Żadnych efektów po nie zauważyłam - więc tylko dla samego zapachu szkoda kasy.
2. zawiera 2 saszetki po 8ml i również wystarczyła na ok 6 użyć. Zapach mniej wyczuwalny. Dobrze się ściąga po wyschnięciu skóra faktycznie jest wygładzona i jakaś taka ładniejsza jednak efekt nie utrzymuje się zbyt długo. To najlepsza maseczka z tej firmy jaką używałam jednak powrotu nie planuję.Do żadnej z wersji nie planuję powrócić.
3. Szata graficzna również ciekawa jednak jak w poprzednikach saszetka wystarczała mi na więcej aniżeli raz.
4. w Eveline nie bardzo mi się podobają szaty graficzne ale za to działanie :) również nie byłam w stanie zużyć na 1 raz.
3. Kremowa biała o zapachu za którym nie przepadam.
4. Miała przyjemny słodkawy zapach również biała kremowa :)
O maseczkach:
Składy:
3. zawiera 2 saszetki po 8 ml które w sumie wystarczyły mi na ok 6 użyć. Zapach niestety oliwki w kosmetykach mi przeszkadza dlatego rzadko po takie sięgam. Podobnie jak wersja z truskawką łuszczyła mi się pół dnia z twarzy i nie robiła praktycznie nic - nie wyrzuciłam jej tylko dlatego ze szkoda mi było. Jednak na dziś już wiem żeby nie sięgać po te maseczki w drogerii. Powrotu nie planuję.
4. Ta maseczka ma 7ml i wystarczyła mi na 3 razy. Bardzo fajnie wygładzała twarz i nie było żadnego problemu z jej zmyciem. Po niej nawet nie zawsze używałam krem do twarzy. Jedna z lepszych maseczek w saszetkach które do tej pory wypróbowałam. Nic również nie szczypało po jej nałożeniu, nie piekło. Jednak powrotu nie planuję.
Dostępność: maseczki Rival de Loop - tylko Rossmann bo to marka własna
Eveline: drogerie, apteki, markety
Cena: Rival de Loop między 1zł a 1,40zł - zależy od promocji
Eveline od 1,50zł do 2,50zł
Moja ocena: 1. 1/5
2. 3/5
3. 0/5
4. 4/5
Jak na razie moimi ulubionymi maseczkami są te z AVON z serii Planet SPA i chyba póki co tak pozostanie.
A Wy co sądzicie o tych maseczkach?
Pozdrawiam!
Aga!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)